Pilnie strzeżone szwajcarskie konta nie są już tajemnicą dla polskich prokuratorów.
Dostali informacje o rachunkach kilkudziesięciu osób, m.in. urzędników państwowych, którzy przez lata mieli gromadzić tam fortuny z łapówek.
Lobbysta i bankowiec wymieniają nazwiska
– Strona szwajcarska jest teraz zdecydowanie bardziej otwarta na nasze wnioski – przyznaje "Rz" Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.
Tamtejsi śledczy jako jedni z pierwszych w kraju zaczęli się starać o informacje na temat szwajcarskich kont. W ostatnich latach skierowali kilkanaście wniosków o pomoc prawną. Ostatnio, dzięki otrzymanym ze Szwajcarii informacjom, postawili zarzuty pięciu osobom w związku z prywatyzacją Stoenu i PLL LOT.
O szwajcarskich kontach zaczął mówić śledczym w 2006 r. lobbysta Marek D. Podczas przesłuchań w katowickiej prokuraturze złożył obszerne zeznania, w których wymieniał nazwiska polityków lewicy posiadających rzekomo tajne rachunki w bankach w Szwajcarii. Skąd o tym wiedział?