Obok mnie siedział starszy mężczyzna z bardzo młodą dziewczyną. To nie była jego córka, zresztą podsłuchałam ich – dopiero się poznawali. Może to był taki układ jak w filmie. Mężczyzna skomentował film dwoma słowami: „Dość trywialny". Żałowałam, że nie mogę z nim porozmawiać, zapytać, dlaczego tak myśli. Potem powiedział jeszcze do niej: „Zobacz, sponsoring i od razu pełne kino".
Zastanawiałam się potem, czy w którejś z męskich ról zobaczył siebie.
Z drugiej strony siedziała inna para, z jakąś dziewczyną, chyba ich przyjaciółką. Przed seansem wręczyli jej zaproszenie na swój ślub, rozmawiali o przygotowaniach. Potem, kiedy w filmie była scena, w której klient obsikuje Joannę, ta przyszła żona powiedziała głośno: „A fu!".
Pomyślałam sobie, że przez to jej „a fu" ten chłopak nigdy już jej nie powie, że może chciałby tego spróbować.
A jeśli będzie chciał, zrobi to z inną kobietą. Nie z nią.
Ta dziewczyna zachowała się tak, jakby nie wiedziała, że takie rzeczy są, że ludzie je robią, że to może kogoś podniecać.
Publiczność też ostro zareagowała, kiedy zobaczyła nagą Joannę. Jakby pierwszy raz w życiu widzieli kobietę nago.
Wabiki na Polaków
Plakat, który reklamuje ten film, nie wiem, do czego się odnosi. I ten tytuł: dlaczego w oryginale jest „Elles", czyli „One", a w polskim tłumaczeniu to „Sponsoring"? Może to chwyt reklamowy? Sponsoring to temat, który Polaków wciąż interesuje, o którym się mówi. Kontrowersja, którą każdy chciałby zobaczyć. I ten tekst na plakacie, który mówi, że film pokazuje to, czego wszyscy pragniemy, ale wstydzimy się to powiedzieć. Polacy są ciekawi, jak wygląda seks.
Takie wabiki na Polaków. To wszystko chyba mówi o naszej zaściankowości, o naszym zakłamaniu.
Przecież każdy może w seksie próbować wszystkiego. Sama w pracy wielu rzeczy nie robiłam, nie godziłam się na nie. Ale teraz, kiedy już się nie prostytuuję i jestem w związku z miłości i z zaufania do mojego mężczyzny, jestem jak otwarta księga.
Pozwalam na rzeczy, o które nigdy bym siebie nie podejrzewała, że mogę mieć na nie ochotę.
A ludzie się zamykają. Wyśmiewają to, czego nie znają, albo mówią „a fu!". Są tak zablokowani albo zakłamani – sama nie wiem, jak to nazwać – że żyją daleko od swoich prawdziwych pragnień i emocji. Czasem realizują swoje pragnienia z prostytutkami, zamiast z żonami i partnerkami. Obrzydliwe.
Tabu
Być może to wina tego, że jesteśmy wychowani w strasznej pruderii. Seks jest u nas tabu. On się boi powiedzieć jej, czego pragnie, a ona jemu. Żeby to drugie nie pomyślało: „jesteś zboczony/zboczona". Ludzie sami pchają się w rozstania. Albo robią takie desperackie ruchy jak ta dziennikarka z filmu. Po kolacji, na której się upiła, kiedy wróciła nad ranem do domu i klęknęła przed mężem. To była bardzo delikatna rzecz, cóż to w końcu takiego miłość oralna w związku? Czegokolwiek by wtedy nie chciała, byłoby OK. Ale mąż ją odtrącił.
Kiedy coś takiego dzieje się w związkach, jest źle, ktoś, kto kogoś odtrąca, robi wielki błąd.
Taka kobieta, która się raz obnażyła i tak została potraktowana, już się więcej nie odważy.
Myślę, że warto sobie pokazać, iż sobie ufamy i że możemy sobie pozwolić na wszystko, czego pragniemy. Możemy być ze sobą szczerzy.
To podstawa.
Teraz
Prostytuowałam się przez dwa lata. Od czterech lat już tego nie robię, jestem w związku z mężczyzną starszym ode mnie o 13 lat. Bardzo go kocham. Wie o mojej przeszłości, powiedziałam mu na samym początku. Nie był moim klientem, choć znam bardzo dużo takich związków, kiedy klient związuje się z prostytutką. Część dziewczyn też ukrywa swoją przeszłość i ich mężowie nie wiedzą, co robiły ich żony przed ślubem.
Mój mężczyzna nigdy mi nie wypomniał mojej przeszłości. To dojrzały, mądry człowiek, dużo się od niego uczę. Mieliśmy trudności w związku, przez jakiś czas zdradzaliśmy się nawzajem. Ale zawsze dużo rozmawiamy. Szukaliśmy przyczyn, znaleźliśmy je. Wybaczyliśmy sobie.
Kończę w tym roku studia.
Ostatnio pomyślałam, że chciałabym mieć dziecko.
Tekst z tygodnika Przekrój
, kwiecień 2012