Reklama

Fałszowali listy członków PO. Obciążą szefów?

Asystenci posła i wojewody z zarzutami w aferze martwych dusz w Platformie. Śledczy szukają ich zleceniodawców

Publikacja: 01.06.2012 01:36

Przełom w ujawnionej przez „Rz" aferze związanej z fałszowaniem deklaracji członkowskich Platformy Obywatelskiej. Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim postawiła zarzuty m.in. Marcinowi G., wieloletniemu asystentowi posła Witolda Pahla, oraz Jakubowi S., asystentowi politycznemu wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego. Prokuratorzy liczą, że podejrzani zaczną zeznawać, kto im kazał „pompować koła" i podrabiać deklaracje.

– Ktoś musiał wykonać czarną robotę. A profity z powiększania kół mieli nie podejrzani, ale delegaci na wybory wewnątrz partii w 2009 r., którzy startowali po najwyższe stanowiska we władzach partii. Tam trzeba szukać mocodawców – mówi wysoko postawiony członek PO w Zielonej Górze.

Gdy fałszowano deklaracje, Jakub S. pracował w urzędzie marszałkowskim w delegaturze w Gorzowie. Marcin G. to dyrektor biura poselskiego Pahla i przewodniczący koła PO nr 8 w Gorzowie. Po ostatnim zwycięstwie Platformy G. został radnym na miejscu osoby, która dostała się do Sejmu. 1 marca tego roku nagle złożył rezygnację z pracy u posła Pahla. Poseł tłumaczy, że to z powodu „sytuacji rodzinnej i lepszych zarobków poza biurem". – Póki trwa postępowanie prokuratury, obowiązuje zasada domniemania niewinności. Mój były asystent nie przyznaje się do winy – mówi Pahl, który rok temu zapewniał „Rz", że ani on, ani jego asystent nie mają nic wspólnego z pompowaniem kół.

Marcin G. nie odbierał wczoraj telefonu. Kilka miesięcy temu w rozmowie z „Rz" tak wypowiadał się o fałszowaniu deklaracji: – Biorę odpowiedzialność zaludzi z mojego koła, tam nie ma osób przypadkowych, zapisanych. Dla mnie to oszustwo, jestem zdziwiony, że ktoś mógłby coś takiego robić. Wczoraj wojewoda lubuski zdecydował, że do czasu wyjaśnienia sprawy S. będzie przebywał na urlopie.

– Trudno się oprzeć wrażeniu, że na razie zarzuty usłyszały płotki, co najwyżej ludzie z drugiego szeregu – komentuje gorzowski polityk.

Reklama
Reklama

O pozostałych trzech podejrzanych osobach śledczy mówią niewiele. Wiadomo, że nie są członkami partii.

Łącznie zarzuty dotyczą podrobienia 44 deklaracji członkowskich. Podejrzanych wskazał grafolog. Ale jak przyznaje prowadzący sprawę prokurator, fałszerstw było dużo więcej.

– Nie wszystkie udało nam się przypisać określonym osobom. Śledztwo jednak cały czas trwa. Niewykluczone, że pojawią się kolejni podejrzani – mówi Andrzej Bogacz z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Prokuratura bada również, kto finansował martwe dusze, skąd podejrzani brali dane osób.

Proceder pompowania kół ujawniła „Rz". W ciągu kilku miesięcy, przed wyborami wszystkich szczebli władz partii w 2009 r., do gorzowskiej Platformy zapisało się nagle 261 nowych osób. W efekcie PO w 100-tysięcznej Zielonej Górze miała 170 członków, a Gorzów (110 tys. mieszkańców) – 505. Nowi członkowie dali gorzowskiej PO w sumie 130 delegatów. Najbardziej spuchło koło kierowane przez Roberta Surowca, radnego PO, który został przewodniczącym gorzowskiej Rady Miasta (151 nowych członków), i Marcina G. o 90 osób.

Sprawa martwych dusz wywołała wielkie poruszenie. Po publikacji  „Rz"?premier Donald Tusk zdecydował o rozwiązaniu miejscowych struktur partii i powołaniu komisarza. Kilka miesięcy później struktury zostały odbudowane. Układ sił w gorzowskiej Platformie praktycznie się nie zmienił. – Pompowanie kół to norma w każdej partii. Wychodzi na jaw, kiedy jest konflikt między działaczami. Proceder byłby niemożliwy, gdyby w ustawie o partiach politycznych wpisać wymóg, aby płacić składki z konta na konto. Ale nikt nie kwapi się, by to zmienić – mówi jeden z wysoko postawionych posłów PO.

Reklama
Reklama

Za fałszowanie podpisów podejrzanym grozi kara do pięciu lat więzienia. G. złożył wniosek o zawieszenie w prawach członka PO.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama