Pożyczki udzielane przez firmy, które nie są bankami, podlegają ustawie o kredycie konsumenckim. Jednak nie wszystkie rodzaje umów podlegają regulacjom. Na co warto zwrócić uwagę, podpisując umowę z parabankiem?
Umowa na piśmie
Jeśli pożyczasz więcej niż 500 zł, umowa pożyczki powinna być sporządzona w formie pisemnej. Spisane zasady zawsze należy uważnie przeczytać i zachować - często są jedynym dowodem, kiedy dojdzie do nadużycia.
Bez BIK znaczy drożej
Firmy kuszą pożyczkami „bez BIK" i skomplikowanych procedur przy zawieraniu umów. To oferta skierowana głównie do osób, które w przeszłości miały problemy ze spłatą kredytu zaciągniętego w banku. Biuro Informacji Kredytowej gromadzi informacje o historii kredytowej tylko klientów banków. Firmy parabankowe nie mają obowiązku wymieniania się takimi informacjami. Pożyczka bez BIK jest więc dla tego, kto jej udziela, bardziej ryzykowna, a co za tym idzie, znacznie wyżej oprocentowana niż kredyt w banku. Parabanki żądają też zabezpieczeń, np. w postaci nieruchomości klienta.
Dodatkowe opłaty
Trzeba zwrócić uwagę na wymagane opłaty zabezpieczające, które mogą wynieść nawet 250 proc. wartości zobowiązania. Parabanki często doliczają też dodatkowe opłaty za wizytę w domu lub każą płacić sobie zanim pieniądze trafią do klienta. Dlatego w umowie pożyczkowej zawsze powinna być podana tzw. rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RSSO). To całkowity koszt naszego kredytu obejmujący nie tylko oprocentowanie, ale też koszty ubezpieczenia, dodatkowe opłaty i prowizje.
Opłaty przygotowawcze
Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim klient ma prawo odstąpić od umowy w ciągu 14 dni od jej zawarcia. Takie prawo ma też klient firm pozabankowych. A te często, zanim udzielą pożyczki, wymagają tzw. opłat przygotowawczych. W dodatku jest to prosty sposób na oszustwo # klient często wcale nie otrzymuje obiecanych pieniędzy. Zgodnie z prawem odstąpienie od umowy pożyczkowej nie może się wiązać z poniesieniem żadnych kosztów. UOKiK ostrzega też przed powierzaniem swoich oszczędności firmom bez licencji bankowej. Przypomina, że w Polsce tylko Bankowy Fundusz Gwarancyjny zabezpiecza środki w przypadku niewypłacalności instytucji finansowej. Gwarancje dotyczą tylko lokat, rachunków bieżących i oszczędnościowych założonych w bankach. Firmy parabankowe często chwalą się posiadanymi ubezpieczeniami (zazwyczaj są to zwykłe polisy OC) i funduszami gwarancyjnymi, zakładanymi przez nie same. Nie jest to żadna gwarancja wypłaty środków.