Feralnego dnia - jak informowała już Rzeczpospolita – przed rozprawą oskarżony poprosił konwojentów o możliwość skorzystania z toalety w sądzie w Legnicy. Tam wyciągnął z pampersa ostrze jednorazowej maszynki do golenia, którym przeciął sobie żyłę szyjną.
W efekcie mężczyzna doznał uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i zdrowiu. Na szczęście dzięki szybkiej interwencji lekarzy udało się go uratować.
Po pięciu miesiącach śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy prokuratura umorzyła je, gdyż zabrakło dowodów stwierdzających niepełnienie przez policjantów obowiązków lub też ich zaniedbanie.
Jak ustalono, konwojenci postępowali zgodnie z wszystkimi procedurami, a co najważniejsze sprawdzili mężczyznę detektorem do wykrywania metali. W trakcie śledztwa potwierdził to również niedoszły samobójca.
Okazało się więc, że to detektor nie wykrył niebezpiecznego narzędzia w pampersie oskarżonego. W trakcie śledztwa nie udało się wyjaśnić, w jaki sposób mężczyzna zdobył ostrze oraz kiedy ukrył je w pampersie.