Wdrożeniem wynalazków Jana Szopy-Skórkowskiego, biochemika z Uniwersytetu Wrocławskiego, mają się zająć resorty gospodarki, zdrowia, nauki i rolnictwa. Ten ostatni ma koordynować działania pozostałych.
Opatrunki, które leczą
Projekt polega bowiem na odbudowie upraw lnu w Polsce, a preparaty lecznicze, jakie wynalazł profesor, to wysoko przetworzone produkty końcowe, mające sprawić, że uprawy będą niezwykle opłacalne.
Choć specjaliści doceniają prof. Jana Szopę-Skórkowskiego, ten przez lata nie mógł się przebić przez mur urzędniczej bezradności.
Zamiast skupić się na badaniach naukowych, uczył się, jak być menedżerem i biznesmenem. – W normalnych warunkach do niczego mi nie są potrzebne te kompetencje – mówił „Rz". – Jeśli inni naukowcy mają przechodzić taką drogę, nic dziwnego, że brakuje im czasu na kolejne wynalazki. Strach też pomyśleć, ile genialnych opracowań może tkwić do dziś w ich szufladach.
Sztandarowym wynalazkiem profesora są lniane opatrunki leczące rany, wobec których medycyna była wcześniej bezsilna. Obsypane nagrodami (m.in. Nagrodą Premiera), a przez Europejską Platformę Technologiczną uznany za jedyne polskie osiągnięcie o dużym potencjale do pozyskania europejskich grantów, od 2008 roku rozprowadzane są jednak chałupniczą, wysyłkową metodą.