W Szczecinie stowarzyszenie KoLiber proponuje, by imię zmarłej niedawno Margaret Thatcher nosiła obecna ulica Handlowa odchodząca od ronda Ronalda Reagana. W Łodzi radni PO starają się, by tak nazwać nowy skwer przy ul. Zachodniej, a posłowie Solidarnej Polski marzą, by Żelazna Dama była patronką znaczącej ulicy w Warszawie.
To stolica była pierwszym miastem, w którym pojawił się taki pomysł. Już tydzień temu, dzień po śmierci Thatcher, radni stołecznej dzielnicy Śródmieście podjęli uchwałę o tym, by nienazwane dotąd rondo w samym centrum Warszawy przy Dworcu Centralnym nosiło imię byłej premier Wielkiej Brytanii. Wcześniej politycy lewicy zabiegali o to, by nadać mu imię Edwarda Gierka. Ostatecznie w zdominowanej przez PO radzie podjęto uchwałę, że rondu powinna patronować była premier, zamiast I sekretarza.
– Dyskusja na ten temat była tak gorąca, jakby dotyczyła podatków, a radnym zależało, by byli pierwsi w Polsce – opowiada Grzegorz Walkiewicz, radny z Ruchu Palikota. Przypomina jednak, że o nadaniu nazw decyduje rada miasta, a nie dzielnicy.
Niezależnie od inicjatywy radnych ze Śródmieścia posłowie Solidarnej Polski wystąpili z wnioskiem do prezydent miasta, by jedną z ważnych stołecznych ulic nazwać imieniem Margaret Thatcher.
– Ona obok Ronalda Reagana i bł. Jana Pawła II w czasach stanu wojennego i transformacji w naszym kraju była jedną z tych osób, które podnosiły Polaków na duchu, dawała im wsparcie, które było dla nas bardzo ważne – mówi poseł Andrzej Romanek, wiceszef klubu SP.