- Postawiliśmy im zarzuty wręczania korzyści majątkowej w wysokości od 1,6 do 11 tys. zł – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Trzech biznesmenów zostało doprowadzonych do prokuratury przez CBA, czwarty zgłosił się sam.

Śledczy z Łodzi od ubiegłego roku prowadzą śledztwo dotyczące korupcji w Zarządzie Dróg i Transportu. Z jego ustaleń wynika, że jeden z urzędników, Dariusz K., odpowiedzialny za inżynierię ruchu brał pieniądze w zamian za zatwierdzanie dokumentacji projektowej sygnalizacji świetlnej, czy jej odbiór bez zgłaszania problemów. Urzędnik wpadł kilka miesięcy temu.
– Ma kilkanaście  zarzutów korupcyjnych, prania brudnych pieniędzy, poświadczenia nieprawdy w dokumentach, czy ustawienia przetargów – mówi prok. Kopania.

Dariusz M. od października 2012 siedzi w areszcie. Zarzuty postawiono też jego konkubinie. Wielu kontrahentów urzędnika wpłacało bowiem pieniądze z łapówek na konto firmy należącej do kobiety. Tak też zrobili biznesmeni, którzy teraz dostali zarzuty. – Nie przyznali się do winy – mówi prok. Kopania. Wobec czwórki podejrzanych prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości od 5 do 15 tys. zł oraz zakaz opuszczenia kraju.

Łącznie w tym śledztwie zarzuty ma już 12 osób. Czy będą kolejne? – Nie jest wykluczone. Postępowanie jest w toku – mówi prok. Kopania.