Dramat pokrzywdzonego rozegrał się w styczniu br. Po południu w dniu uprowadzenia mężczyzna pracował na podwórku przed swoim domem. Na podwórko podjechał bus, z którego wysiadło trzech napastników, a wśród nich oskarżony Jan K.
Mężczyzna zapytał swoją ofiarę o nazwisko, a kiedy ten potwierdził mu swoją tożsamość trójka napastników, w tym oskarżony złapała go i wrzuciła do samochodu. Porwany został przewieziony do lasu. W czasie jazdy sprawcy bili go drewnianą pałką i kopali po całym ciele. Gdy zatrzymali się w lesie, wyciągnęli mężczyznę z samochodu i znowu bili.
- Napastnicy zażądali zwrotu rzekomo skradzionej przez pokrzywdzonego marihuany lub oddania trzystu tysięcy złotych. Twierdzili, iż na terenie wsi, w której mieszka pokrzywdzony znajdowała się plantacja skradzionej im marihuany, a on został ustalony jako sprawca kradzieży – poinformowała prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Potem sprawcy przewieźli pokrzywdzonego do innego lasu. Tam skrępowali mu nogi linką holowniczą i ciągnęli po ziemi za samochodem. Później przestępcy wrzucili pokrzywdzonego do auta i przewieźli na rogatki Legnicy, gdzie został wypchnięty z wozu.
- W toku śledztwa ustalono, iż jednym ze sprawców uprowadzenia jest Jan K. Ustalono też, że jego ojciec jest właścicielem samochodu, którym przewożono pokrzywdzonego – poinformowała prokurator Łukasiewicz.