Choć to tylko trzy miesiące, wydają się wiecznością. Na początku lutego, gdy policja rozpędzała na ulicach rosyjskich miast manifestacje w obronie aresztowanego Aleksieja Nawalnego, a Komisja Europejska nie mogła podnieść się z porażki zakupu szczepionek, wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych Josep Borrell – mimo sprzeciwu m.in. Warszawy – poleciał do Rosji, aby utrzymać „dialog" z Kremlem. Spotkało go upokorzenie, a wraz z nim upokorzona została i Unia. W trakcie pobytu Hiszpana Władimir Putin kazał wydalić trzech unijnych dyplomatów, a szef rosyjskiego MSZ Sergiej Ławrow uznał, że „Unia nie jest wiarygodnym partnerem".