Jakby dzisiejszy urzędnik bankowy dowiedział się, jaką miałem pensję jako nielegał, który pracuje w terenie i ryzykuje życie, to zapewne byłaby to pierwsza moja ofiara śmiertelna, bo umarłby ze śmiechu – to fragment wywiadu z Tomaszem Turowskim. Publikuje go dzisiejszy „Duży Format", dodatek do „Wyborczej". Turowski, jeden z najsłynniejszych polskich szpiegów jako jezuita potrafił przeniknąć do Watykanu, do otoczenia Jana Pawła II. Co tam robił jak to zrobił – niespecjalnie wiadomo i z rozmowy w „Wyborczej" niespecjalnie to wynika. Turowski opowiada o swojej formacji ideowej, o szkoleniach w wywiadzie, zarobkach i tak dalej. A gdzie ten szpieg? Nie ma go. Jak rozumiem, dzisiaj publikowana rozmowa jest fragmentem książki , wywiadu-rzeki z Turowskim, może tam jest lepiej.
Trzeba w to wierzyć, choć z kwestiami wiary u Polaków jest coraz gorzej, jak donosi ta sama „Wyborcza". I nie chodzi tu o kwestie religijne, lecz o ceny. Jak wynika z badań przytoczonych przez „GW" mamy kompletny mętlik w głowach. Nie wierzymy w promocje gdyż proponują ceny wyższe od standardowych, nie wierzymy w dyskonty gdyż staja się coraz droższe. I tego zaufania ponoć w handlu coraz bardziej brakuje. Idziemy do sklepu i nie wiemy, co tam zastaniemy.
Pocieszających wieści nie ma również „Dziennik Gazeta Prawna". Przytacza wyniki badań dotyczących ludzi starszych. Okazuje się, że poziom życia seniorów jest wyższy na Białorusi niż w Polsce, a „jakość świadczeń medycznych dla najstarszych jest u nas dużo gorsza niż w Tadżykistanie". Zawsze mam kłopot z badaniami, gdzie Polska zajmuje jakieś odległe miejsce pomiędzy krajami o których wiadomo, ze ich poziom ekonomiczny i cywilizacyjny jest po prostu niższy. Na dobra sprawę powinny być to przecież bardzo atrakcyjne miejsca do życia. A nie są. Dlaczego?