Demograf Krystyna Iglicka uważa, że dzieci powinny mieć głos

W starzejącym się społeczeństwie interesy młodych ludzi będą marginalizowane – mówi demograf Krystyna Iglicka w rozmowie z Bartoszem Marczukiem.

Publikacja: 11.12.2013 01:00

Prof. Krystyna Iglicka przypomina, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu prawa głosowania nie miały kobi

Prof. Krystyna Iglicka przypomina, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu prawa głosowania nie miały kobiety

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: Skąd pomysł, by rodzice niepełnoletnich dzieci mieli więcej głosów w wyborach niż pozostałe osoby?

Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego: Z bardzo prostego powodu. Społeczeństwa starzeją się i może dojść do sytuacji, w której wyłącznie starsze osoby będą miały wpływ – przez swoją liczebność – na prowadzoną politykę. To dlatego powinno się wzmocnić młodszych wyborców. W sytuacji Polski ta propozycja ma jeszcze jeden wymiar: dominujący u nas model rodziny to rodziny z jednym dzieckiem lub bezdzietne, a prognozy dotyczące starzenia się naszego społeczeństwa są bezlitosne. W żadnym innym społeczeństwie młode pokolenie nie będzie obciążone tak wielkimi kosztami utrzymania generacji ludzi starszych. Pamiętajmy również, że w rankingu dzietności wśród 224 krajów zajmujemy niechlubne 212. miejsce.

Czy to nowatorski pomysł?

Ależ skąd. Dyskutuje się o nim w Europie bez mała 100 lat. Ta debata zaczęła się na początku ubiegłego wieku we Francji.

Czyli o tym mówi się powszechnie?

Oczywiście, i dziwię się, że wśród burzliwych debat demograficznych temat ten nie istniał do tej pory w polskim dyskursie politycznym. Na Zachodzie nazywa się to Demeny voting – od nazwiska światowej sławy demografa Paula Demeny. Co więcej na początku naszego stulecia, wraz z niepokojącymi prognozami dotyczącymi starzenia się społeczeństw, ta dyskusja gwałtownie przybrała na sile. Debaty parlamentarne na temat głosowania rodzinnego odbyły się m.in. w USA, Kanadzie, Niemczech, Austrii, Japonii, na Węgrzech. U naszych zachodnich sąsiadów doszło nawet do głosowania w parlamencie tej propozycji. Odbyły się one w 2003 i 2008 roku. Nie zyskały poparcia, ale nie mówmy, że są to jakieś pomysły z kosmosu. Była minister rodziny w Niemczech napisała nawet na ten temat książkę „Pozwólcie naszym dzieciom głosować". Na Węgrzech debatowano o głosach dla dzieci zaledwie dwa lata temu i sprawa wprowadzenia tego rozwiązania jest otwarta.

Czemu ma to służyć?

Ma to zapobiegać tzw. gerontokracji. Sytuacji, w której w starzejących się społeczeństwach pełnię wpływu na polityków przejmą osoby starsze.

Jest w tym coś złego?

Powoduje to nierównowagę. Starsze osoby ze swojej natury nie są chętne do wydawania publicznych pieniędzy na przykład na edukację, politykę rodzinną czy infrastrukturę, która służy opiece nad dziećmi. To może prowadzić do dyskryminacji młodego pokolenia i zmniejszania wydatków prorozwojowych i inwestycyjnych. Zatem jeśli weźmiemy pod uwagę, że tak może być, oraz wiemy na pewno, że starszych będzie bardzo dużo, powinniśmy wprowadzać mechanizmy równoważące to zjawisko. Tym jest właśnie nadanie głosu, za pośrednictwem ich rodziców, dzieciom.

Jak wyobraża pani sobie takie rozwiązanie?

Nie ma tu żadnej technicznej trudności. Każde dziecko to jeden dodatkowy głos w rodzinie. Czyli na przykład rodzina z jedynakiem to trzy głosy: jeden mama, jeden tata i jeden na dziecko. Ale żeby uwzględnić różnice poglądów pomiędzy rodzicami, jeden głos na dziecko jest dzielony na rodziców po pół. Ten prosty rachunek przenosi się na rodziny wielodzietne w tych samych proporcjach, czyli np. rodzic z trojgiem dzieci ma po dwa i pół głosów – jeden swój i trzy razy po pół głosu na dziecko, a jako całość rodzina pięć głosów.

A co w przypadku dzieci z rodzin rozbitych, z jednym z rodziców?

Gdy dziecko jest z jednym z rodziców – rozwód, śmierć czy też samotne wychowanie dziecka – wtedy taki rodzic czy opiekun ma jeden cały głos na dziecko plus oczywiście swój własny.

Ale konstytucjonaliści mówią, że to w Polsce nierealne i trzeba by zmienić ustawę zasadniczą.

Kilkadziesiąt lat temu nierealne było też, że będą głosować kobiety. A teraz nikt sobie nie wyobraża inaczej. Pamiętajmy, że głosowanie z dziećmi dałoby realny wpływ ludzi młodych na polityków. Teraz są oni takiego wpływu pozbawieni, nikt nie reprezentuje ich interesów i często muszą wybrać emigrację. Nie możemy sobie pozwolić na dalszy odpływ tych ludzi. To niepowetowana strata. To tym bardziej pilne, że Polska jest krajem, w którym proces starzenia będzie przebiegał w niespotykany właściwie na świecie sposób. Będzie niezwykle gwałtowny.

To rozwiązanie jest dla młodych?

Dokładnie. Oni są niedoceniani, wręcz dyskryminowani. Powinniśmy wreszcie podjąć trud wzięcia za nich odpowiedzialności. Nie można ich wciąż traktować przedmiotowo. Głosowanie z dziećmi to nie żadna mrzonka, ale rozwiązanie, które zaraz zostanie wprowadzone w którymś z krajów. Dlaczego nie miałaby to być Polska.

Trzeba by wtedy zmienić przysłowie „dzieci i ryby głosu nie mają".

Skoro bronimy karpia, to brońmy i dzieci. Inaczej to wszystko kupy się nie trzyma.

Rz: Skąd pomysł, by rodzice niepełnoletnich dzieci mieli więcej głosów w wyborach niż pozostałe osoby?

Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego: Z bardzo prostego powodu. Społeczeństwa starzeją się i może dojść do sytuacji, w której wyłącznie starsze osoby będą miały wpływ – przez swoją liczebność – na prowadzoną politykę. To dlatego powinno się wzmocnić młodszych wyborców. W sytuacji Polski ta propozycja ma jeszcze jeden wymiar: dominujący u nas model rodziny to rodziny z jednym dzieckiem lub bezdzietne, a prognozy dotyczące starzenia się naszego społeczeństwa są bezlitosne. W żadnym innym społeczeństwie młode pokolenie nie będzie obciążone tak wielkimi kosztami utrzymania generacji ludzi starszych. Pamiętajmy również, że w rankingu dzietności wśród 224 krajów zajmujemy niechlubne 212. miejsce.

Pozostało 84% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo