Fałszywe alibi nie pomogło

Podejrzani o napady i porwania dzięki fałszywemu alibi chcieli uniknąć kary. Pokazywali lewe zaświadczenia z których wynikało, że kiedy doszło do przestępstw, siedzieli w więzieniu na Ukrainie.

Aktualizacja: 14.02.2014 17:36 Publikacja: 14.02.2014 16:35

Fałszywe alibi nie pomogło

Foto: Policja

Policjanci Centralnego Biura Śledczego zatrzymali już pierwszego z podejrzanych o posłużenie się takim sfałszowanym ukraińskim dokumentem. To Michał B., 33-latek z Mroczy (woj. kujawsko-pomorskie), który w polskim sądzie pokazał zaświadczenie wystawione przez sąd w Czerkasach na Ukrainie.

- Usłyszał zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem, za co grozi do 5 lat więzienia. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem - mówi "Rz" Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Jednak już dzisiaj wiadomo, że zatrzymań będzie więcej, bo proceder miał znacznie szerszy zasięg. Policjanci CBŚ ustalili, że w co najmniej kilku śledztwach oskarżeni chcieli wykpić się od kary korzystając z tego typu lewych dokumentów mających zapewnić im alibi.

Początki sprawy sięgają lipca zeszłego roku. To wtedy Michał B. w Sądzie Rejonowym w Chojnicach, gdzie miała się toczyć jego kolejna sprawa karna, pokazał zaświadczenie wydane rzekomo przez sąd w Czerkasach. Z dokumentu jednoznacznie wynikało, że we wrześniu 2012 r. siedział w areszcie na Ukrainie za popełnione tam wykroczenie. Wniosek był prosty: nie mógł więc w tym czasie nic przeskrobać w Polsce. Alibi, chociaż zaskakujące, wydawało się wiarygodne.

- Ukraiński dokument był opatrzony pieczęcią, która wyglądała na oryginalną, widniały na nim wszystkie wymagane informacje. Stwierdzał kto i w jakim okresie odbywał karę w więzieniu w Czerkasach. Wyglądał na autentyczny - mówi "Rz" jeden ze śledczych.

Jednak po sprawdzeniu okazało się, że zaświadczenie zostało sfałszowane, a Michał B. w ukraińskim areszcie nigdy nie siedział.

Takich "fałszywek", mających stanowić alibi dla oskarżonych, pojawiło się więcej. Policjanci CBŚ ustalili, że co najmniej w ośmiu śledztwach oskarżeni powoływali się na takie same dokumenty twierdząc, że siedzieli w więzieniu na Ukrainie w okresie, kiedy doszło do przestępstw zarzucanych im w kraju. W każdym z przypadków chodziło o areszt za wykroczenia trwający od trzech do 15 dni.

Lewymi ukraińskimi zaświadczeniami posługiwali się sprawcy najcięższych przestępstw kryminalnych (popełnionych w latach 1999-2012), którym zarzucono m.in. napady rabunkowe z bronią w ręku, porwania dla okupu czy włamania, za co groziło im wieloletnie więzienie. "Fałszywki" pokazywali w sprawach toczących się przed sądami w całej Polsce - w tym m.in. w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku i Toruniu. W każdym przypadku źródło było to samo: dokument rzekomo wystawiał Sąd Rejonowy w Czerkasach i organy MSW Ukrainy.

- W polskich sądach takie zaświadczenia oskarżeni przedkładali osobiście lub przez swoich obrońców. Były także przesyłane pocztą, w tym jako rzekoma odpowiedź na międzynarodową pomoc prawną w sprawie karnej toczącej się na Ukrainie - mówi Maciej Daszkiewicz.

Jest pewne, że dokumenty zostały podrobione. - Organy ukraińskie, sąd i ministerstwo widniejące jako ich wystawcy, zaprzeczyli, aby zostały przez nich wydane - zaznacza Daszkiewicz.

W jaki sposób oskarżeni zdobywali lewe ukraińskie zaświadczenia, kto je podrabiał, skąd miał wzór oryginalnych ukraińskich druków - CBŚ i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy to ustalają.

Jak zaznaczają śledczy kolejne zatrzymania w tej sprawie są kwestią czasu.

Policjanci Centralnego Biura Śledczego zatrzymali już pierwszego z podejrzanych o posłużenie się takim sfałszowanym ukraińskim dokumentem. To Michał B., 33-latek z Mroczy (woj. kujawsko-pomorskie), który w polskim sądzie pokazał zaświadczenie wystawione przez sąd w Czerkasach na Ukrainie.

- Usłyszał zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem, za co grozi do 5 lat więzienia. Decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem - mówi "Rz" Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo