Do ataku doszło w poniedziałek przed godziną 22 w windzie w jednym z bloków przy ulicy Jagiellońskiej na warszawskiej Pradze Północ. Starsza pani wyszła z psem na spacer. Gdy wracała do windy w ostatniej chwili wskoczył jakiś mężczyzna. Tam musiał zaatakować starszą kobietę. Chlusnął jej czymś w twarz.
Starsza pani wzywała pomocy. Jej krzyki usłyszała młodsza kobieta, która na co dzień pomagała 75-latce. - Próbowała ją ratować. Sama też ucierpiała. Poparzyła sobie ręce. - mówi prok. Renata Mazur, rzecznik praskiej prokuratury.
75-latka trafiła do szpitala praskiego. Lekarze nie chcą się wypowiada na temat stanu jej zdrowia. Wiadomo, że jest bardzo ciężki. - Jest pod respiratorem. Prawdopodobnie straciła wzrok - zdradza jeden ze śledczych.
Na razie nie wiadomo czym oblano staruszkę, ani jaki był moty tego ataku. Wstępne ustalenia mówią o żrącym kwasie, ale policja czeka na wyniki badań żrącej substancji.
- Ofiarą jest starsza spokojna kobieta, jakich wiele. Mogło dojść do pomyłki. Psa zwykle wyprowadzała jej znajoma - dodaje nasz rozmówca.Czy to młodsza z kobiet mogła więc być celem ataku? -Będziemy to sprawdzać - mówi prok. Mazur.