Prof. Roman Kuźniar przyznał, że od spotkań prezydentów Polski, USA, Ukrainy, Francji i Niemiec spodziewa się poważnych rezultatów. Powiedział przy tym, że kontekst wizyty Baracka Obamy i innych liderów czyni z Warszawy "centrum dyplomatyczne świata"
- Spotkania w Warszawie powinny sprzyjać lepszej koordynacji polityki wsparcia dla Ukrainy. Chodzi o pomoc techniczną, finansową, ale także osłonę dla tych dywersyjnych działań Rosji, które na pewno będą trwać - stwierdził Kuźniar. I ostrzegł: - Rosja nie odpuści Ukrainy. Będzie jej przeszkadzać na różne sposoby - legalne i nielegalne - tak długo, jak będzie uważała, że to przynosi skutek. Kiedy Ukraina stanie się bardziej normalnym państwem, będzie mniej podatna na rosyjską dywersję.
Kuźniar podkreślił, że sprawa Ukrainy, jej bezpieczeństwa i jej rozwoju jest dziś kluczowa nie tylko dla nas, ale dla całej Europy.
- Musimy pomagać Ukrainie, bo to nie tylko nasz interes, ale także całego Zachodu. Ukraina jest bardzo ważnym państwem geopolitycznie. Myślę, że i w Stanach Zjednoczonych, i w Polsce się to rozumie - powiedział prezydencki doradca.
Kuźniar zapewnił, że nie ma wątpliwości co do sukcesu rozmów, bo wierzy w skuteczność dyplomacji prezydenta.