Konsulat Generalny RP w niemieckiej Kolonii mieści się w zabytkowej willi Neuerburg w Marienburgu, jednej z najdroższych dzielnic miasta. Budynek postawił w latach 20. XX w. fabrykant tytoniu Heinrich Neuerburg, a do dziś można podziwiać w nim piękne kasetonowe sufity. Mimo wartości historycznej willa pójdzie pod młotek. O planach jej sprzedaży MSZ co prawda informowało już wcześniej, jednak ogłoszenie w tej sprawie zawisło na stronach internetowych resortu kilka tygodni temu.
Niemal jednocześnie resort wystawił na sprzedaż trzy inne nieruchomości za granicą. MSZ mówi o „konieczności oszczędnego gospodarowania środkami budżetowymi" i „optymalizacji sieci polskich placówek zagranicznych", jednak wyprzedaż polskiego majątku krytykuje opozycja.
Pomysł sprzedaży willi w Kolonii MSZ po raz pierwszy przedstawił w 2012 roku i od razu wzbudził on spore kontrowersje. Polska użytkuje ten budynek od lat 80. XX wieku. Początkowo mieściła się tam ambasada w RFN. Jednak, jak utrzymuje resort, po zjednoczeniu Niemiec i przeniesieniu stolicy do Berlina budynek okazał się zbyt duży jak na potrzeby miejscowej Polonii.
Wokół sprzedaży wybuchł jednak spór, który obszernie relacjonowały niemieckie media. Protestowała ówczesna konsul w Kolonii Jolanta Róża Kozłowska, którą w efekcie odwołano ze stanowiska, niemieckie organizacje polonijne i sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą. – Kolonia to centrum przemysłu i nauki, a przede wszystkim duże skupisko Polaków. Abstrahując od wartości zabytkowej, warto posiadać tam duży, promieniujący ośrodek – uważa były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski z PiS.
Dlaczego nie zrezygnowano ze sprzedaży? MSZ uparcie podaje argumenty ekonomiczne. „Gdy mieściła się tam Ambasada PRL, pracowało w budynku ponad 250 osób. Obecnie w konsulacie pracują 23 osoby. (...) Dzięki przenosinom do nowej siedziby interesanci obsługiwani są w nowoczesnych pomieszczeniach. Zapewniony jest dostęp dla osób niepełnosprawnych" ?– wylicza.