Kurski, nie broniąc zawieszonych posłów, bronił Prawa i Sprawiedliwości, oskarżając media o stosowanie podwójnych standardów. – Najważniejsze jest to, jak partie reagują na afery we własnych szeregach. PiS jest dziś wściekle atakowany, a PiS w tej sprawie zachował się perfekcyjnie. Jarosław Kaczyński minutę po tym, jak się dowiedział o sprawie, zawiesił ich, a dziś komitet polityczny ich wyrzuci – mówił były polityk PiS.
- Platforma Obywatelska, która wszystkie sprawy skręca, przegłosowuje, immunizuje ludzi, jest pod teflonową ochroną – dodał Kurski. Kiedy Monika Olejnik zapytała, czy w PO ktoś wyłudzał pieniądze z Kancelarii Sejmu, Kurski przywołał sprawę Sławomira Nowaka. – Myśli pani, że tymi zegarkami wymieniał się z gośćmi, którzy wygrywali publiczne przetargi za to, że razem odmawiali różaniec? Ten facet jest członkiem klubu parlamentarnego PO. I co? Nic. Wszyscy to mają w nosie – mówił.
Czytaj także: Wyjazdy służbowe posłów PiS kosztowały 30 tys. zł
Czytaj także: Kamiński, Hofman i Rogacki zawieszeni
Przywołał też postaci Andrzeja Parafianowicza i Walentego Koryckiego z PSL. O tym drugim powiedział, że „nawalony jak kuter łaził po urzędzie marszałkowskim województwa podlaskiego". – Czy pełni funkcję wicemarszałka województwa? Tak. Czy kandyduje w wyborach? Tak, kandyduje – mówił Kurski. – PiS, który zachował się perfekcyjnie, jest chłopcem do bicia, a Platforma, która sprawy skręca, jest teflonowa – podsumował, jako dodatkowy argument podając to, że sprawę będzie rozstrzygał Radosław Sikorski, któremu „Platforma skręciła głosowanie".