Na dane klientów SKOK-u wyłudzali telefony

Pięciu mężczyzn odpowie przed łódzkim sądem za oszustwo i podrabianie umów. Wyłudzali telefony komórkowe na dane klientów SKOK-u, które dostarczył im jego pracownik.

Aktualizacja: 02.12.2014 17:31 Publikacja: 02.12.2014 17:24

Na dane klientów SKOK-u wyłudzali telefony

Foto: Bloomberg

Czterech z oskarżonych to pracownicy salonu telefonów komórkowych, z czego jeden był kierownikiem punktu, a piąty - to pracownik SKOK-u, który z nimi współpracował i dostawał za to pieniądze.

Mózgiem szajki był 31-letni obecnie mężczyzna, w przeszłości kierownik salonu z telefonami komórkowymi. Razem z kolegą, pracownikiem SKOK-u wpadli na pomysł jak dorobić do pensji.

Bankowiec skanował dowody osobiste klientów, które za pomocą maila lub osobiście przekazywał pracownikowi salonu. – I później te dane wykorzystywano do podrabiania umów zakupu i umowy abonenckie telefonii komórkowej – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Na podstawie tak sfałszowanych umów kierownik salonu przywłaszczał sobie najnowsze modele telefonów komórkowych, w tym smartfonów, które później sprzedawał on sam lub jego koledzy, także z salonu. Najczęściej chętnych na nowe aparaty szukali na łódzkich bazarach lub w komisach.

- Kiedy aparaty wstawiano do komisów, wmawiano prowadzącym taki punkt, że sprzęt został wygrany w konkursach – mówi prok. Kopania.

Z każdego sprzedanego aparatu oszuści dostawali od 300 do 500 zł, dzięki czemu tylko sam kierownik salonu zarabiał dodatkowo miesięcznie kilka tysięcy złotych. Za dane klientów pracownik SKOK-u też dostawał pieniądze. Czasami telefony komórkowe.

Proceder jak ustaliła prokuratura trwał od grudnia 2009 roku do lutego 2011. W tym czasie pracownik kierownik salonu i trzech jego kolegów podrobił w sumie aż 120 umów abonenckich, a wartość wyłudzonych aparatów sięgała ponad 400 tys. zł.

Aby zmniejszyć ryzyko wpadki oszuści w podrabianych umowach podawali dwa adresy „abonentów". Jeden prawdziwy, a drugi sfałszowany, który miał służyć do korespondencji.

Jednak, kiedy klienci SKOK zaczęli otrzymywać od operatora telefonii komórkowej wezwania do zapłaty zaczęli zgłaszać się na policję. Po kilkudziesięciu takich zawiadomieniach mundurowi powiązali oszustów z pracownikiem SKOK-u.

On usłyszał zarzuty oszustwa oraz wyłudzenia danych osobowych klientów, zresztą podobne zarzuty ciążą też na byłym już kierowniku salonu telefonii komórkowej oraz dodatkowo fałszowania umów abonenckich. Obaj mężczyźni przyznali się do winy. Obu, jako że z tego oszustwa uczynili sobie stałe źródło dochodu grozi do 15 lat więzienia.

Pozostałym trzem do ośmiu. Dwóch z trzech oskarżonych grozi do ośmiu lat więzienia. Prokuratura sprawdza czy ktoś jeszcze nie był zamieszany w ten proceder.

Czterech z oskarżonych to pracownicy salonu telefonów komórkowych, z czego jeden był kierownikiem punktu, a piąty - to pracownik SKOK-u, który z nimi współpracował i dostawał za to pieniądze.

Mózgiem szajki był 31-letni obecnie mężczyzna, w przeszłości kierownik salonu z telefonami komórkowymi. Razem z kolegą, pracownikiem SKOK-u wpadli na pomysł jak dorobić do pensji.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu