Na progu roku wyborczego polityczna lewica jest w Polsce w głębokim kryzysie. Zdanie to powtarzane jest tak często, że powoli staje się truizmem. SLD od czasu afer z początku wieku, pomimo wymiany liderów, programów i konceptów politycznych, idzie od porażki do porażki. Wielkie niegdyś postacie postkomunistycznej lewicy, z Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem na czele, ciągle są znane i rozpoznawalne, ale nie potrafią odegrać roli lewicowych odnowicieli czy mężów opatrznościowych. Rozmaite okołolewicowe eksperymenty, jak epizod Twojego Ruchu, kończą się zamieszaniem i bolesnym rozczarowaniem; niezrozumiałe polityczne wolty, jak ta Ryszarda Kalisza, ocierają się o granicę politycznej powagi. Wreszcie w wyborach prezydenckich 2015 roku SLD zgłasza kompletnie nieznaną i nieprzygotowaną politycznie kandydatkę, o której większość elektoratu usłyszała zapewne pierwszy raz w życiu.