Po przeczytaniu kilku artykułów i komentarzy zaczęłam się zastanawiać: czy dla wszystkich jest jasne, że dopalacze to narkotyki? "Rzeczpospolita" przekonuje, że tak. W artykule pt. Jak zatrzymać truciznę czytam, że za dopalacze trzeba ścigać jak za narkotyki, karać handlarzy grzywną, a młodzież ostrzegać. Z kolej Ewa Siedlecka w "Gazecie Wyborczej" przekonuje, że państwo z dopalaczami nie goniłoby w piętkę, gdyby nie karało za konsumpcję. Z drugiej strony dodaje, że biorą dopalacze, bo za to nic nie grozi, a gdy podczas łapanki zostaną przyłapani z twardymi narkotykami, odpowiedzialność karną mają jak w banku. Problem w tym, że dopalacze to narkotyki, młodzi biorą je, bo chcą odpłynąć. I szkoda, że nie tylko prawo miękko traktuje te tylko z nazwy miękkie substancje. Tylko nieliczni mówią wprost: dopalacze to syntetyczne narkotyki, tak samo niebezpieczne jak twarde.
Media ponadto żyją planem ratunkowym dla Grecji. Wszyscy piszą w tym samym tonie: Zamiast Grexitu ostre cięcia i nowe kredyty (Gazeta Wyborcza). Grexit odwołany, trudne reformy przed Atenami (Rzeczpospolita), Grecja żywa, ale nie zdrowa (Puls Biznesu).
W „Rzeczpospolitej" jeszcze o jednych ważnych negocjacjach. Tym razem w Wiedniu rozmawiają o irańskim programie atomowym. Podpisanie porozumienia ma oznaczać zniesienie sankcji. Zniesienie sankcji otworzy dla Zachodu ogromny rynek. Polskie firmy liczą na kontrakty. Więcej: Świat czeka na Iran
„Dziennik Gazeta Prawna" zauważa zaś, że" Związki nie takie złe jak je malują. Nie strajkują, nie rozdają etatów, nie szastają pieniędzmi i nie ma ich tak dużo jak powszechnie się sądzi – taki obraz wyłania się z badań GUS". Tyle na pierwszej stronie. W środku czytamy już to, co większość wie. Związkowiec ma dziś twarz nauczyciela i górnika. A ten jednak nie kojarzy się pozytywnie. Więcej
W DGP też o tym, że „Polskie firmy tyłem do e-commerce". Tylko, co o dziesiąty polski mały i średni przedsiębiorca zamierza w najbliższym czasie sprzedawać swoje produkty lub usługi za granicą. Reszta albo nie wierzy w swoje siły albo się boi – bariery językowej i formalności oraz konkurencji.