– Pod względem napływu inwestorów zagranicznych ubiegły rok możemy zaliczyć do udanych – uważa Mariusz Sagan, dyrektor wydziału strategii i obsługi inwestorów w Urzędzie Miasta Lublin. Przykładowo w sektorze BPO pojawiły się dwie nowe firmy z kapitałem zagranicznym, w sektorze IT – trzy. A w branży przemysłowej warto wspomnieć o 200 mln zł inwestycji Ball Packaging Europe, gdzie pracuje już prawie 100 osób.
Dobry trend
Ożywienie w napływie inwestycji zagranicznych w woj. lubelskim trwa już od jakiegoś czasu. O ile do 2009 r. pod tym względem praktycznie nic się nie działo (liczba firm z udziałem kapitału zagranicznego praktycznie stała w miejscu), o tyle od 2010 r. zaczęło ich wyraźnie przybywać. Na koniec 2014 r. działało tutaj już prawie 450 takich przedsiębiorstw – wynika z danych GUS.
Skąd taka zmiana? – Mamy pewne przewagi konkurencyjne, które inwestorzy coraz bardziej doceniają – uważa Mariusz Sagan. Po pierwsze to niższe koszty pracy i niższa rotacja pracowników. Pojawiło się też kilka firm logistycznych, które uznały Lubelszczyznę za dobry przyczółek do handlu ze Wschodem, ale ten trend został powstrzymany przez kryzys rosyjsko-ukraiński.
Ważnym atutem regionu, a przede wszystkim Lublina, staje się też kapitał społeczny. Jak wylicza Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, zlokalizowanych jest tu 19 szkół wyższych, liczba studentów to ok. 82 tys. osób, a co roku uczelnie opuszcza 30 tys. absolwentów. – Dla inwestorów przy wyborze lokalizacji wysoka aktywność społeczna, czy ożywiony świat akademicki, jest niezwykle ważny – zauważa Marcin Nowicki, ekspert z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – To tygiel innowacji, pomysłów, ale też idei, kultury. Pod tym względem Lublin kojarzy się ciekawie – przyznaje.
Łyżka dziegciu
W sumie w firmach z kapitałem zagranicznym pracuje w województwie 24,5 tys. osób, czyli o prawie 80 proc. więcej niż przed dekadą. To największy wzrost wśród wszystkich województw w Polsce (podobnie było tylko w woj. podlaskim, łódzkim i wielkopolskim).