Znaleźć unikalne przewagi

Inwestorów zagranicznych przybywa, ale nie na tyle szybko, by dogonić pod tym względem zachodnie regiony Polski.

Publikacja: 11.02.2016 17:27

Coraz więcej zagranicznych spółek w regionie

Coraz więcej zagranicznych spółek w regionie

Foto: Rzeczpospolita

– Pod względem napływu inwestorów zagranicznych ubiegły rok możemy zaliczyć do udanych – uważa Mariusz Sagan, dyrektor wydziału strategii i obsługi inwestorów w Urzędzie Miasta Lublin. Przykładowo w sektorze BPO pojawiły się dwie nowe firmy z kapitałem zagranicznym, w sektorze IT – trzy. A w branży przemysłowej warto wspomnieć o 200 mln zł inwestycji Ball Packaging Europe, gdzie pracuje już prawie 100 osób.

Dobry trend

Ożywienie w napływie inwestycji zagranicznych w woj. lubelskim trwa już od jakiegoś czasu. O ile do 2009 r. pod tym względem praktycznie nic się nie działo (liczba firm z udziałem kapitału zagranicznego praktycznie stała w miejscu), o tyle od 2010 r. zaczęło ich wyraźnie przybywać. Na koniec 2014 r. działało tutaj już prawie 450 takich przedsiębiorstw – wynika z danych GUS.

Skąd taka zmiana? – Mamy pewne przewagi konkurencyjne, które inwestorzy coraz bardziej doceniają – uważa Mariusz Sagan. Po pierwsze to niższe koszty pracy i niższa rotacja pracowników. Pojawiło się też kilka firm logistycznych, które uznały Lubelszczyznę za dobry przyczółek do handlu ze Wschodem, ale ten trend został powstrzymany przez kryzys rosyjsko-ukraiński.

Ważnym atutem regionu, a przede wszystkim Lublina, staje się też kapitał społeczny. Jak wylicza Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, zlokalizowanych jest tu 19 szkół wyższych, liczba studentów to ok. 82 tys. osób, a co roku uczelnie opuszcza 30 tys. absolwentów. – Dla inwestorów przy wyborze lokalizacji wysoka aktywność społeczna, czy ożywiony świat akademicki, jest niezwykle ważny – zauważa Marcin Nowicki, ekspert z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – To tygiel innowacji, pomysłów, ale też idei, kultury. Pod tym względem Lublin kojarzy się ciekawie – przyznaje.

Łyżka dziegciu

W sumie w firmach z kapitałem zagranicznym pracuje w województwie 24,5 tys. osób, czyli o prawie 80 proc. więcej niż przed dekadą. To największy wzrost wśród wszystkich województw w Polsce (podobnie było tylko w woj. podlaskim, łódzkim i wielkopolskim).

Reklama
Reklama

Na tym jednak dobre wiadomości się kończą. Wciąż na tle innych regionów Polski obecność kapitału zagranicznego jest tu bardzo mała. – Lubelskie nadgania, ale te regiony, które zawsze przyciągały inwestorów zagranicznych, nie zasypiają gruszek w popiele – dodaje Nowicki.

W latach 2010–2014 największym przyrostem liczby podmiotów zagranicznych oprócz Lubelskiego i Podkarpackiego pochwalić się mogą i tak silne pod tym względem Mazowsze, Małopolska, Śląsk czy Wielkopolska. W sumie na Lubelszczyźnie zlokalizowanych jest tylko 1,7 proc. wszystkich firm zagranicznych w Polsce. W przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców w firmach zagranicznych pracuje tu 114 osób. Średnia dla kraju to 452, a na Mazowszu – aż 1145 osób.

Szukanie atutów

– Takie wyniki pokazują, że mimo pozytywnych zmian lubelskie wciąż nie jest najatrakcyjniejszym miejscem do inwestowania – zauważa Tomasz Kaczor, prezes Instytutu Previson, który specjalizuje się w rozwoju regionalnym. Co w takim razie należy zrobić, by to zmienić? Na pewno konieczne jest stałe podnoszenie atrakcyjności inwestycyjnej: inwestycji w kapitał ludzki, infrastrukturę (transportową i telekomunikacyjną), rozwój otoczenia biznesu (np. parków technologicznych, stref przedsiębiorczości) czy tworzenie tzw. przyjaznego klimatu inwestycyjnego (np. dzięki sprawnej obsłudze inwestorów).

– To taka podstawa podstaw. Oczywiste jest, że bez dobrych dróg mało kto zdecyduje się postawić fabrykę towarów, które potem trzeba rozwozić tirami – zauważa Kaczor. – Ale nawet jeśli w woj. lubelskim czy szerzej Polsce wschodniej uda się nadrobić zapóźnienia w tych podstawowych elementach, to nie staną się one trwałą przewagą. Bo sieć autostrad, dobre uczelnie czy prężnie działające huby start-upowe działają już praktycznie wszędzie. Dlatego każdy region musi szukać własnych atutów, własnych przewag. I to na bazie istniejącego już potencjału, a nie na podstawie wydumanych wizji – podkreśla Kaczor.

– Z naszych badań wynika, że podregion lubelski (czyli miasto Lublin i okolice, a nie całe województwo – red.), zajmuje wysoką dziesiątą pozycję pod względem atrakcyjności inwestycyjnej dla działalności zaawansowanej technologicznie (na 66 podregionów) – wskazuje Nowicki. Województwo jako swoje specjalizacje wybrało branżę IT i automatykę, medycynę i zdrowie, biogospodarkę (w tym przemysł spożywczy) i gospodarkę niskoemisyjną.

– Pod względem napływu inwestorów zagranicznych ubiegły rok możemy zaliczyć do udanych – uważa Mariusz Sagan, dyrektor wydziału strategii i obsługi inwestorów w Urzędzie Miasta Lublin. Przykładowo w sektorze BPO pojawiły się dwie nowe firmy z kapitałem zagranicznym, w sektorze IT – trzy. A w branży przemysłowej warto wspomnieć o 200 mln zł inwestycji Ball Packaging Europe, gdzie pracuje już prawie 100 osób.

Dobry trend

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Kraj
Nowa Tęcza w ogniu pytań. Kontrowersje wokół odbudowy „Łuku LGBT”
Kraj
„Polityczne Michałki”: Hołownia między młotem a kowadłem, Tusk w trybie i stroju kryzysowym
Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama