Zandberg o prezesie RDC: Podwójne standardy

- Prezes RDC wyrzucił z pracy Romana Kurkiewicza za puszczenie nieprawomyślnej piosenki, a teraz z aprobatą udostępnia fotografię, na której stadionowi bandyci wyzywają opozycję od ladacznic i grożą jej przedstawicielom wysłaniem na szubienicę – napisał Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem o prezesie publicznego Radia dla Ciebie, Tadeuszu Deszkiewiczu.

Aktualizacja: 09.05.2016 19:21 Publikacja: 09.05.2016 15:45

Tak prezez Radia dla Ciebie Tadeusz Deszkiewicz skomentował baner na stadionie Legii.

Tak prezez Radia dla Ciebie Tadeusz Deszkiewicz skomentował baner na stadionie Legii.

Foto: www.facebook.com

Pod koniec kwietnia ta publiczna mazowiecka rozgłośnia rozwiązała umowę z Romanem Kurkiewiczem, który prowadził w niej autorską audycję o książkach.

Jak tłumaczono wówczas, prezes rozgłośni stracił do dziennikarza zaufanie po emisji piosenki „Prawo" poety Szczepana Kopyta (był gościem programu), w której pada wulgarne słowo.

Sam Roman Kurkiewicz w branżowym portalu wirtualnemedia.pl tłumaczył, że decyzję o jego zwolnieniu podjął nowy prezes RDC, ale z nim nie rozmawiał.

- Redaktor naczelny Grzegorz Chlasta przekazał mi, że prezes utracił do mnie zaufanie. Ja nie podpisałem umowy na zaufanie prezesa, tylko na robienie dobrego programu o książkach. Zresztą pojawiłem się w radiu przed jego powołaniem – dodał dziennikarz.

– Aż podskoczyłem, gdy to usłyszałem – uzasadniał swoją decyzję prezes Deszkiewicz. Dodał, że Roman Kurkiewicz "mocno nawalił", a dla niego nie był kimś na tyle szczególnym, by się o niego bić.

W niedzielę prezes RDC zamieścił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie skandalicznego baneru ze stadionu Legii Warszawa, na w którym kibice napisali: „KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice".

Prezes Deszkiewicz skomentował to zdjęcie wpisem: „Kibice Legii skomentowali dziś sprawę rzekomego wygwizdania PAD".

To oburzyło część internautów. "Panie Tadeuszu, naprawdę Pan popiera publiczne grożenie szubienicą? Pan, człowiek kultury? Jeśli Pan, udostępniając takie zdjęcie sięga po takie argumenty, to ręce opadają" – napisał jeden z nich.

Pisarz Tomasz Piątek dodał, że wstydzi się, że znał kiedyś prezesa Deszkiewicza. "Był pan fajną osobą, teraz jest pan faszystą, który niszczy wolne media i chce posyłać ludzi na szubienicę."

Ale były też i inne. "Posprzątane" – skwitował kolejny internauta. A jeszcze inny dodał: "Mocne, ale to jest odpowiedź na próbę manipulacji jaką powzięto podczas meczu o Puchar Polski. Kto sieje wiatr..."

Głos w tej sprawie zabrał też Adrian Zandberg, jeden z szefów partii Razem. "Prezes RDC wyrzucił z pracy red. Romana Kurkiewicza za puszczenie nieprawomyślnej piosenki, w której pada brzydkie słowo" – napisał na swoim profilu na Facebooku.

Dodał, że piosenka zagrażała podobno wizerunkowi publicznego radia, a teraz sam pan prezes z aprobatą udostępnia fotografię, na której stadionowi bandyci wyzywają opozycję od ladacznic i grożą jej przedstawicielom wysłaniem na szubienicę. "Podwójne standardy level PiS" – skwitował Zandberg.

Medioznawca prof. Maciej Mrozowski z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że zamieszczając zdjęcie baneru na swoim profilu w mediach społecznościowych prezes RDC wypacza znaczenie instytucji publicznej, którą reprezentuje.

– Zabiera głos publicznie cytując baner fotograficzny i to jest godne potępienia, bo ten baner to zamach na podstawowe wartości publiczne, na demokrację – uważa prof. Mrozowski.

Jego zdaniem to jest równia pochyła. – Degrengolada życia publicznego, schamienia, zbliża się do nawoływania do przemocy.

– Jeśli ogniska faszyzacji nie zostaną stłumione, jeśli państwo czyli jego ministrowie i służby odpowiedzialne za porządek publiczny będą puszczać oko do bojówkarzy to jest to przyzwolenie gwałtu i przemocy w przestrzeni publicznej – uważa medioznawca.

Zwraca uwagę, że w mediach publicznych czy korporacjach istnieje zakaz wypowiedzi na portalach społecznościowych sprzecznych z działalnością firm, co jest ograniczeniem swobody wypowiedzi, ale jest zgodne z interesem firmy.

- Jednak w tym przypadku przedstawiciel medium publicznego działa w tej samej sferze komunikacji co autorzy baneru, tyle że oni na stadionie, a on w radiu. To są dwa obszary komunikacji, wobec których nie można przejść obojętnie. nie wyrażając swoich sympatii – tłumaczy prof. Mrozowski.

Podkreśla, że ktoś kto publikuje zdjęcia takiego baneru może mieć faszyzujące skłonności, a to nie demokracja, to jest nawoływanie do niszczenia oponentów.

Pod koniec kwietnia ta publiczna mazowiecka rozgłośnia rozwiązała umowę z Romanem Kurkiewiczem, który prowadził w niej autorską audycję o książkach.

Jak tłumaczono wówczas, prezes rozgłośni stracił do dziennikarza zaufanie po emisji piosenki „Prawo" poety Szczepana Kopyta (był gościem programu), w której pada wulgarne słowo.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo