U nas historia gra rolę. Piłsudski był premierem dwukrotnie. Plusem tego rozwiązania byłaby unia personalna władz partyjnych i państwowych w Polsce, co zapewne wpłynęłoby na szybkość wykonywania decyzji, zmniejszenie liczby konfliktów itd.
Może Elżbieta Rafalska, odpowiedzialna za sukces 500+, jest osobą, która mogłaby zmienić Szydło w roli premiera RP?
Dokładnie o tym myślałem w weekend, kiedy obserwowałem, jak minister Rafalska jest pozycjonowana. Pamięta pan powracające koncepcje „aniołków"? Elżbieta Rafalska jest dla PiS-u nie aniołkiem, ale aniołem z dobrą wiadomością o udanym projekcie 500+. Czuje się pewnie w tej roli, składa wręcz obietnice prokreacyjne w imieniu Pana Boga i obywateli, że urodzi się tyle a tyle dziatwy. Ona stała się polityczką ciężkiej wagi, ma wiele inteligencji i uroku.
Czy pomysłodawcą programu 500+ rzeczywiście jest Jarosław Kaczyński i obóz PiS?
Dobre projekty mogą mieć wielu chrzestnych. 400 złotych na dziecko było głównym postulatem PJN w 2011 roku, podpowiedzianym przez środowisko polityków społecznych z Julianem Auleytnerem na czele. Każdy pamięta spoty Marka Migalskiego na temat 400 złotych na dziecko. PiS wydało wtedy specjalną instrukcję z lipca 2011 roku polegającą na wykpiwaniu pomysłu w bardzo ostry sposób. O ile pamiętam, krytykowała go sama Beata Szydło na równi z Leszkiem Balcerowiczem, a wywiadu na ten temat zdaje się udzieliła w TOK FM! Teraz pytanie, czy wersja 500+ jest kontynuacją tamtych pomysłów czy czymś nowym. Ja tam stoję przy swoim: ktokolwiek by był autorem, pomysł był dobry. Mądry Szewach Weiss napisał kiedyś coś w rodzaju, że małe partie nie są po to, żeby wygrywać, ale żeby wymyślać nowe, świeże projekty, które nie rodzą się w wielkich zbiurokratyzowanych partiach. Może PJN było tylko po to, by powiedzieć „400 złotych na dziecko"? Dobrze, że PiS wprowadziło 500+. Problem dla PiS polega dzisiaj na tym, by nie stali się partią jednego udanego postulatu – tak to widzę z boku. Oraz by nie przesadzili z autoreklamą.