35 lat temu, 18 września 1977 roku, amerykańska sonda Voyager 1 wykonała z odległości 11,66 mln km pierwsze wspólne zdjęcie Ziemi i Księżyca
Wygląda skromnie, a jego komputer jest tak mizerny, że nie mógłby nawet uruchomić programu dla iPhone'a. Ale w historii podboju kosmosu nie ma sondy, która mogłaby przebić Voyagera 1 – to pierwszy posłaniec ludzkości z wiadomością dla innych cywilizacji.
35 lat po wystrzeleniu dzielny odkrywca jest już na skraju Układu Słonecznego i dalej podróżuje w kierunku przestrzeni międzygwiezdnej. Nie działają już silniki – sonda została rozpędzona dzięki wykorzystaniu grawitacji Jowisza. Porusza się z prędkością 17 km na sekundę (61 200 km na godz.).
Napięcie rośnie
Voyager to sonda wielkości małego samochodu, jest jednak reliktem epoki kosmicznej. Aż trudno uwierzyć, że jej komputer ma tylko 68 kilobajtów pamięci. Dla porównania najmniejszy odtwarzacz iPod Nano ma 8 gigabajtów pamięci, ponad 100 tys. razy więcej. Sonda wyposażona została w najdoskonalsze instrumenty, jakimi dysponowali naukowcy w latach 70. – kamery, magnetometry, spektrometry oraz detektor plazmy i naładowanych cząstek.
Zasilenie zapewnia radioizotopowy generator termoelektryczny. W tym urządzeniu prąd elektryczny uzyskiwany jest dzięki rozpadowi izotopu promieniotwórczego.