Sonda kosmiczna Gaia startuje dziś z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Jest to projekt realizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną ESA, której Polska jest pełnoprawnym członkiem od początku 2013 roku.
Po rozłożeniu paneli słonecznych Gaia osiągnie średnicę 10,5 metra. Będzie na tyle dużym obiektem, oświetlonym przez Słońce, że w pierwszych godzinach po wystrzeleniu będzie widoczna za pomocą dobrej lornetki. Oddalająca się od Ziemi Gaia będzie widoczna na tle konstelacji Oriona.
Ważące ponad dwie tony urządzenie będzie prowadziło obserwacje z miejsca oddalonego o około 1,5 mln kilometrów od Ziemi. Tym miejscem jest tzw. punkt libracyjny, inaczej nazywany punktem Lagrange'a – jest to specyficzne miejsce w przestrzeni, w którym równoważą się siły grawitacji dwóch ciał, w tym przypadku Słońca i Ziemi. Jeżeli w takim punkcie zostanie umieszczone trzecie ciało – sonda Gaia – pozostanie ono „nieruchome" względem tego układu ciał – nie zbliży się ani do jednego, ani do drugiego. To umożliwi obserwowanie gwiazd i innych obiektów cały czas z tej samej perspektywy, czego nie zapewniają ani teleskopy ziemskie, ani umieszczone na ziemskiej orbicie.
Poza tym umieszczenie sondy Gaia w punkcie Lagrange'a pozwoli na wykonywanie obserwacji bez zakłóceń termicznych docierających od naszej planety, przy jednoczesnym dostępie do światła zbieranego przez 10,5-metrowe baterie słoneczne. Te duże baterie stanowią dodatkową ochronę czułych instrumentów sondy, pracujących w temperaturze minus 110 st. C przed ogrzewającym je promieniowaniem słonecznym.
Misję Gaia zaplanowano na pięć lat. W tym czasie sporządzi ona precyzyjną, trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej, zlokalizuje na niej około 1 mld gwiazd. Będzie je wielokrotnie rejestrowała, aby ustalić ich dokładną pozycję oraz ruch w przestrzeni kosmicznej.