Polacy są ciągle religijni, ale bierni

Kościół zatrzymał odpływ wiernych, ale czeka go dużo pracy, by przyciągnąć tych, którzy odeszli.

Aktualizacja: 09.01.2019 05:10 Publikacja: 08.01.2019 18:13

Polacy są ciągle religijni, ale bierni

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Praktyki religijne Polaków od 2008 roku utrzymują się mniej więcej na tym samym poziomie. W każdą niedzielę do kościoła chodzi ok. 40 proc. zobowiązanych do tego osób. W 2017 roku było to 38,3 proc. i w porównaniu z rokiem 2016 odsetek ten był wyższy o 1,6 proc. Przekładając to na liczby bezwzględne, w 2017 roku na niedzielne msze przychodziło o pół miliona osób więcej niż przed rokiem. Mniej więcej na tym samym poziomie (17 proc.) utrzymuje się wskaźnik osób, które przyjmują podczas liturgii komunię. Dane takie zaprezentował we wtorek Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC (ISKK).

Zmianom nie ulega zasadniczo mapa religijności. Najwięcej osób chodzi do kościoła w południowo-wschodnich diecezjach. Pierwsze miejsce, podobnie jak w latach poprzednich, należy do diecezji tarnowskiej, w której na niedzielną mszę uczęszcza 71,7 proc. zobowiązanych do tego katolików. Na kolejnych miejscach są diecezje rzeszowska (64,1) oraz archidiecezja przemyska (59,8).

Najniższa frekwencja na niedzielnej mszy była w diecezjach łódzkiej i szczecińsko-kamieńskiej. Tam do kościoła szło jedynie 24,6 proc. wiernych. Jeden z najniższych wskaźników jest również w diecezji warszawskiej (obejmującej lewobrzeżną Warszawę i kilka powiatów zachodnich) – 27,3 proc.

Z danych wynika, że tam, gdzie jest najniższy wskaźnik uczestnictwa w mszach świętych, jest też największy odsetek kobiet biorących udział w nabożeństwach. W diecezji tarnowskiej ponad 55 proc. wiernych to kobiety, ale już w diecezjach łódzkiej, szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej oraz warmińskiej to ok. 63 proc.

W 2017 roku sakramentu chrztu udzielono blisko 400 tys. osób, w tym prawie 373 tys. dzieci w pierwszym roku życia. Z porównania tych danych z danymi GUS, z których wynika, że w całym 2017 roku urodziło się ogółem 402 tys. dzieci, płynie prosty wniosek: ponad 93 proc. dzieci jest chrzczonych w obrządkach katolickich (rzymskim, greckim, ormiańskim i innych obrządkach wschodnich, które utrzymują łączność z Rzymem).

Nieco mniejszy, bo wahający się w granicach 70 proc., jest odsetek katolickich małżeństw. Na ogólną liczbę 192,6 tys. małżeństw zawartych w 2017 roku w Polsce 135 tys. było zawartych w kościołach.

Tyle szacunkowe, obarczone błędami, których ISKK nie ukrywa, dane. Można z nich wysnuć wnioski, że nie jest źle. Zważywszy na to, że Kościół w Polsce bardzo często traktowany jest jak chłopiec do bicia i wiele środowisk szuka okazji, by mu przyłożyć.

Dane te nie dotyczą wprawdzie roku poprzedniego, w którym formułowano dość poważne oskarżenia o ukrywanie afer pedofilskich, a które być może spowodowały jakieś spadki – jeśli wystąpiły, zauważymy je dopiero na początku 2020 roku – ale w poprzednich latach (szczególnie po dojściu PiS do władzy) Kościół atakowano dużo mocniej. Po 2015 roku coraz głośniej powtarzano zarzuty o wtrącaniu się Kościoła do polityki, jesienią 2016 roku Kościół był jednym z adresatów ogólnopolskiego strajku kobiet, które protestowały przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego, mocniej niż w latach poprzednich akcentowano konieczność rozdziału państwa od Kościoła. Okazuje się jednak, że na religijność Polaków nie miało to wpływu. Czym innym okazuje się być zdenerwowanie, a może nawet wkurzenie na hierarchów, a czym innym wiara i osobisty kontakt z Bogiem. Obie te sprawy wydają się iść nieco innymi torami.

Z drugiej strony w siłę rosną oddolne ruchy wewnątrzkościelne. Coraz więcej osób nie boi się manifestowania swojej wiary. Przykładem niech będą chociażby tegoroczne orszaki Trzech Króli, które odbyły się w 752 miejscowościach, a w których udział brało ok. 1,2 mln osób.

Rzecz jasna Kościół nie może spać spokojnie. Sekularyzacja i laicyzacja społeczeństwa, od dawna obserwowane w krajach zachodnich, powoli i dość systematycznie wkraczają także do Polski. Trend odwracania się Polaków od Kościoła udało się wprawdzie zatrzymać, ale konieczna jest praca nie tyle nad tym, by go podtrzymać, ile nad tym, by go odwrócić. Od lat spada np. liczba młodych ludzi, którzy przyjmują sakrament bierzmowania. W 2017 roku było to blisko 289 tys. osób – o 3 proc. mniej niż w 2016. Można tu oczywiście zasłonić się demografią, ale wydaje się, że nie udało się wykorzystać Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w 2016 roku w Krakowie.

W minionym roku Kościół przespał nieco sprawę niedziel wolnych od handlu. Wspierał walczących o ograniczenia związkowców, ale gdy prawo zaczęło funkcjonować, odpuścił i dziś okazuje się, że liczba Polaków, którzy nie chcą ograniczeń – wzrosła.

Inną sprawą wydaje się walka z molestowaniem seksualnym nieletnich. Kościół, który zrobił w tej sprawie naprawdę dużo, nie potrafi tego w jasny i czytelny sposób przekazać społeczeństwu, a spory biskupów wokół tego tematu na pewno nie pomagają.

Na koniec warto spojrzeć jeszcze na garść danych ISKK dotyczących tzw. sił duszpasterskich. W polskich diecezjach posługuje ok. 21 tys. kapłanów. Uzupełnia ich wprawdzie liczne grono zakonników, lecz liczba kandydatów do kapłaństwa od lat spada. Tymczasem wierni świeccy wciąż w wielu parafiach traktowani są nieco po macoszemu. A to w nich przecież tkwi potencjał, który trzeba wykorzystać.

Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?