Bp Mering zaprzecza współpracy z SB

Duchowny przyznaje jednak, że spotykał się z funkcjonariuszami

Publikacja: 10.05.2008 02:39

Jak ujawniła w środę „Rzeczpospolita”, biskup włocławski Wiesław Mering figuruje w aktach Instytutu Pamięci Narodowej jako tajny współpracownik SB o pseudonimie Lucjan. Duchowny nie chciał rozmawiać z „Rz” na ten temat.

W piątek udzielił jednak obszernego wywiadu agencji KAI. Stanowczo zaprzecza, jakoby współpracował z SB, i twierdzi, że o rejestracji dowiedział się dwa lata temu.

Biskup przyznaje jednak, że kiedy starał się o paszport przy okazji wyjazdu na stypendium do Strasburga, rozmawiał z funkcjonariuszami SB. – Zapowiedzieli, że odwiedzi mnie przedstawiciel ambasady z Paryża. Wziąłem paszport i wyszedłem. I to jest właśnie – tak wynika z dokumentów – moja zgoda. Niczego nie podpisywałem. Żadnych innych propozycji nie usłyszałem. Wyszedłem szczęśliwy, że mam paszport – mówi bp Wiesław Mering.

Spotkanie z przedstawicielem ambasady duchowny relacjonuje tak: – Byłem nawet do pewnego stopnia zadowolony, że ktoś się mną interesuje. On nagle mówi mi: przecież ksiądz obiecał, że będzie przekazywał informacje ze Strasburga. Odpowiedziałem – i on to zapisał, więc mam nawet z ich strony „świadectwo moralności” – że nigdy nikomu i niczego nie obiecywałem. Na końcu rozmowy dodaje: – Ale do czego to dochodzi, żeby ubek dawał świadectwo moralności biskupowi? To jest chore, tak nie można.Jak podkreśla, po powrocie opowiedział o wszystkim przełożonemu, nieżyjącemu już biskupowi Bernardowi Czaplińskiemu.

Biskup opowiada też w rozmowie z KAI, że gdy w 1980 r. został rektorem seminarium duchownego w Pelplinie, SB zaczęła go „najeżdżać”.

– Ale nikt nigdy nie proponował mi żadnej współpracy – zapewnia. – W teczce są informacje, że brałem pieniądze. To mogły być te 6 czy 7 zł, które dawali za kawę, ale nie mnie, tylko np. gdy byłem u nich na komendzie czy jakiejś kawiarni. Takich spotkań było dosłownie kilka.„Rz” napisała, że w teczce „Lucjana” są informacje o planach spotkań SB z duchownym w toruńskim hotelu Kosmos. – Nigdy nie byłem w żadnym toruńskim hotelu. W tych materiałach jest wiele przekłamań, choć są i stwierdzenia prawdziwe – mówi biskup.

Za obraźliwe uznaje słowa Jana Żaryna, historyka IPN, który w „Rz” stwierdził, że wiedza z akt pozwala określić ks. Meringa tajnym i świadomym współpracownikiem SB. – Powiem dosadnie: jeżeli się ciągle nurza w bagnie zakłamanego systemu, to bardzo trudno oddzielić ziarna prawdy – ocenia duchowny.

Jak ujawniła w środę „Rzeczpospolita”, biskup włocławski Wiesław Mering figuruje w aktach Instytutu Pamięci Narodowej jako tajny współpracownik SB o pseudonimie Lucjan. Duchowny nie chciał rozmawiać z „Rz” na ten temat.

W piątek udzielił jednak obszernego wywiadu agencji KAI. Stanowczo zaprzecza, jakoby współpracował z SB, i twierdzi, że o rejestracji dowiedział się dwa lata temu.

Pozostało 85% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?