Konkret, nie utopia

Publikacja: 26.04.2011 01:01

Wciąż szokuje mnie integralność myśli papieża – mówi o. Zięba

Wciąż szokuje mnie integralność myśli papieża – mówi o. Zięba

Foto: Fotorzepa, Łukasz Trzciński ŁT Łukasz Trzciński

Red

Rz: Czy Jan Paweł II ochrzcił kapitalizm?

Maciej Zięba:

Jan Paweł II nawiązał do stanowiska wielkich papieży – Leona XIII i Piusa XI, którzy starali się okiem Ewangelii spojrzeć na całość rzeczywistości gospodarczej, nie „chrzcząc" jej, lecz rozróżniając, co w niej jest dobre i preferuje cnoty ewangeliczne, a co złe, zwłaszcza złe systemowo.

Jan Paweł II wskazał takie zło systemowe?

Papież mówi, że socjalizm jako system jest strukturalnie fałszywy, a korzenie tego błędu są antropologiczne, gdyż postrzega on człowieka jako fragment organizmu społecznego, a nie jako podmiot, osobę. Papież dostrzega, że socjalizm wynikł z dobrych intencji, ale ponieważ źle ujmował człowieka, nieuchronnie przyniósł niesprawiedliwość.

Co nowego wniósł papież Wojtyła do nauczania społecznego Kościoła?

Papież pokazuje, że za czasów Leona XIII podstawowym źródłem tworzenia bogactwa była praca fizyczna, a za Piusa XI były to finanse i ich przepływy. Obecnie natomiast jest to głównie ludzka kreatywność. To jest zmiana na korzyść – monotonna ciężka praca fizyczna łatwo może dehumanizować człowieka, z kolei kapitał kieruje się logiką czystego zysku, a nie sprawiedliwości. Natomiast twórcza ludzka praca jest bliska myśleniu ewangelicznemu i stąd pierwsza encyklika społeczna Jana Pawła II to „Laborem exercens" – o człowieku powołanym do pracy. Dzisiaj esencją ustroju gospodarczego jest właśnie kreatywna praca i współpraca.

Podstawową zasadą życia gospodarczego jest przecież konkurencja.

Jest ona odbiciem pluralizmu myślenia i działania. Rywalizacja prowadzona fair najczęściej sprzyja konsumentom, obniżając ceny dzięki stałym innowacjom. Jeśli więc konkurencja nie jest bezlitosna, jeśli jest prowadzona uczciwymi środkami i nie zawładnie całkowicie ludzkim sercem – jest w ludzkim życiu naturalna.

Jan Paweł II nie miał nic przeciwko konkurencji?

W nauczaniu papieża nie ma ani jednego zdania potępiającego mechanizm konkurencji jako taki. Jeszcze po drugiej wojnie światowej wierzono powszechnie, także na Zachodzie, że centralny planista potrafi lepiej wszystko przewidzieć i dzięki temu odgórnie sterowana gospodarka potrafi lepiej wykorzystać środki niż rynkowa. Okazało się to bzdurą.

A co na to Jan Paweł II, który dobrodziejstw gospodarki planowej doświadczył na własnej skórze?

To go ocaliło od naiwnych lewicowych ideologii. One używały takich słów, jak: sprawiedliwość społeczna, solidarność, dobro wspólne, i jest to język zbieżny z językiem Ewangelii. Ale to są tylko słowa. Opisują one wprawdzie realne problemy społeczne, ale prowadzą do fałszywej diagnozy: że scentralizowane państwo, czyli w konsekwencji – najwyższy przywódca monopartii, najlepiej rozezna, jak konstruować życie gospodarcze. Na podstawowym poziomie rozwoju mogło to przynieść pewne sukcesy. Jednak w erze współpracy skomplikowanych układów policentrycznych, stałego wyścigu technologii i przetwarzania ogromnej ilości danych to już jest zupełnie niemożliwe.

W nauczaniu społecznym Kościoła wciąż przewija się wątek poszukiwania trzeciej drogi – pomiędzy bezlitosnym rynkiem i niewydolnym planistą. Czy papież podążył tą drogą?

Nie, on ją zamknął. Bardzo się z tego cieszę, bo szukając trzeciej drogi, zużywamy mnóstwo energii na teoretyczne rozważania o ideale – zamiast zajmować się realnym życiem. Papież wyraźnie mówi w encyklice „Sollicitudo rei socialis", w paragrafie 41, że nauka społeczna Kościoła nie jest trzecią drogą. Ja też oczywiście chciałbym, aby powstał ustrój powszechnej szczęśliwości, ale Królestwa Bożego nie zbudujemy na ziemi. Dawniej papieże marzyli o trzeciej drodze jako unowocześnionym feudalizmie. Stopniowo tę wizję zastąpiły lewicowe nadzieje na stworzenie socjalizmu bez jego wad, a z zaletami kapitalizmu. Ale to jest hybryda, a nie zwierzę istniejące realnie. Jan Paweł II jasno mówi, że nauka społeczna Kościoła to jest część teologii moralnej.

Czyli?

Jan Paweł II jasno mówi, że nauka społeczna Kościoła to jest część teologii moralnej

Czyli ma nam pomóc podejmować konkretne decyzje, a nie tworzyć teoretyczne plany. Ma się to odbywać trójstopniowo. Po pierwsze, z Ewangelii wynikają ogólne pryncypia – solidarność, pomocniczość, dobro wspólne. One są ponadczasowe, ważne w każdej kulturze i w każdym czasie. Następnie jest poziom ustaleń nauk szczegółowych, jak ekonomia, historia gospodarcza, politologia, filozofia społeczna, demografia. Patrzymy, jak w świetle tych ustaleń skonkretyzować te podstawowe pryncypia. Np. demografia pomaga nam zrozumieć, jak dziś w systemie emerytalnym powinna się przejawiać solidarność między pokoleniami. Pismo Święte nam powie, że bezrobocie jest złem, a nauki szczegółowe pomogą nam zrozumieć, że bezrobocie w Niemczech, USA, Peru czy Sudanie są zupełnie różne i w różny sposób trzeba im zaradzać. I to prowadzi nas do działania: staramy się zaaplikować najlepsze możliwe rozwiązania konkretnych problemów.

Czy to znaczy, że w nauczaniu społecznym papieża są konkretne rozwiązania?

Nie, on mówi, że w nauczaniu społecznym Kościoła nie ma gotowych recept. Nie ma ono też takiego definitywnego charakteru, jak w sprawach wiary i moralności. Przykładowo, różne systemy podatkowe są formą wyrównywania różnic społecznych i budowania wspólnego dobra, ale jeśli ktoś wymyśli inny i lepszy system realizowania solidarności i budowania wspólnego dobra, to można zrezygnować z podatków.

Czy nauczanie społeczne Jana Pawła II zmieniało się w czasie?

Na początku papież opisywał problemy bardziej teoretycznie. „Laborem exercens" jest głównie traktatem filozoficzno-teologicznym. Stopniowo nauczanie Jana Pawła II się ukonkretnia. Encyklika „Centesimus annus" dotyczy konkretnych instytucji społecznych i politycznych.

Niektórzy mówią, że „Centesimus annus" jest bardziej prawicowa czy liberalna, podczas gdy „Sollicitudo rei socialis" jest bardziej socjalna.

Takie rozróżnienia nie mają sensu. Gdy studiuję myśl Jana Pawła II, wciąż szokuje mnie jej integralność. Myśl ta jest osnuta wokół spójnej antropologicznej wizji. W „Centesimus annus" papież mówi więcej o wolnym rynku i demokracji, ale czy to jest prawicowe?

Niektórzy komentatorzy uznają, że papież na równi krytykował socjalizm i kapitalizm.

Nie, i w obu encyklikach wyraźnie powiedział, że socjalizm w wersji marksistowskiej jest strukturalnie niezgodny z nauczaniem społecznym Kościoła, podczas gdy w przypadku kapitalizmu istnieją pewne kontrowersje, np. gdy zysk jest jedyną miarą wartości przedsiębiorstwa lub gdy wolność ekonomiczna jest absolutyzowana. Papież wyraźnie mówi, że wolny rynek jest instytucją cenną, a demokracja jest dobrą formą polityki, ale zarazem ukazuje, że mogą się zdegenerować. Niestety, każdą, nawet najlepszą ludzką instytucję można źle wykorzystać.

—rozmawiał Tomasz Wiścicki

Rz: Czy Jan Paweł II ochrzcił kapitalizm?

Maciej Zięba:

Pozostało 99% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?