Część mediów pokazuje go jako człowieka, który nie rozumie rodziców chwytających się każdego sposobu, by mieć wymarzone dziecko, przypina mu się łatkę obrońcy pedofilów, wypomina rzekome bogactwo. W tym obrazie nie widać krztyny miłosierdzia, o którym tak często mówi papież Franciszek.
Z drugiej strony pokazuje się metropolitę przemyskiego jako hierarchę rozpolitykowanego, którego głównym celem jest uczynienie z Polski państwa wyznaniowego. Innymi słowy, ucieleśnia on najgorsze zło w polskim Kościele.
Ciekawy wizerunek – tyle że nieprawdziwy. Dowodzi tego biografia abp. Michalika „Nie mam nic do stracenia", która ukaże się 5 października. Napisał ją dziennikarz „Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak, od lat obserwujący życie polskiego Kościoła.
W efekcie ponaddwuletniej pracy, kilkuset rozmów ze świadkami życia metropolity (wśród nich są m.in. prof. Stanisław Grygiel, kard. Paul J. Cordes, arcybiskupi Mieczysław Mokrzycki i Marek Jędraszewski), gigantycznej kwerendy w archiwach kościelnych i państwowych powstał barwny portret jednego z najważniejszych polskich duchownych ostatnich lat. I choć w tworzeniu książki uczestniczył sam arcybiskup, nie jest to biografia autoryzowana.
Krzyżak odkrywa m.in. rolę, jaką ks. Michalik odegrał przy tworzeniu koncepcji i organizowaniu Światowych Dni Młodzieży, odsłania wyjątkową relację łączącą metropolitę ze św. Janem Pawłem II, ale i opisuje otwarte i pełne ciepła podejście do świeckich czy podległych metropolicie kapłanów.