– Od lat powtarzają się te same zastrzeżenia i skargi turystów, które głównie dotyczą świadczeń zastępczych, najczęściej zmiany hotelu. Wydaje się, że biura podróży nadużywają przepisów – mówi Małgorzata Rothert, rzecznik konsumentów w Warszawie.
[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/09/01/umowy-turystyczne-sobie-a-zycie-sobie/]Skomentuj ten artykuł[/link] [/b][/ramka]
Andrzej Bućko, prawnik z Federacji Konsumentów, ocenia, że aż 70 proc. skarg dotyczy właśnie tych świadczeń oferowanych w miejscu pobytu. Art. 16a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=37E63DF7BDB5F6F7F61E6CED9219246C?id=175244]ustawy o usługach turystycznych[/link] mówi, że musi być ono odpowiednie.
– I tu jest pole do wykrętnej interpretacji. Mieliśmy np. skargę grupy nurków, którym w ramach świadczenia zastępczego zamieniono hotel nad brzegiem morza na oddalony od niego o kilka kilometrów.
[srodtytul]Przeloty i timesharing[/srodtytul]