Jak uniknąć komornika, gdy nie płacimy swoich zobowiązań

Gdy przestajesz płacić raty, wierzyciel najpierw będzie cię ponaglał telefonami i pismami wzywającymi do uregulowania należności. Gdy to nie pomoże, przyśle komornika

Publikacja: 22.05.2012 07:00

Jak uniknąć komornika, gdy nie płacimy swoich zobowiązań

Foto: ROL

Jeśli jest to bank, nie potrzebuje udowadniać swoich racji, czyli że dług istnieje, w jakiej jest wysokości itp. By jego klient miał kłopoty, wystarczy, że wystawi bankowy tytuł egzekucyjny. To dokument, który ma moc wyroku sądowego. Bank może go wystawić, gdy dysponuje oświadczeniem dłużnika o dobrowolnym poddaniu się egzekucji.

To, że taki dokument ma u siebie, jest pewne, bo przy udzielaniu kredytu lub pożyczki klient dostaje go do podpisania. Z nim bank udaje się do sądu po to, aby ten nadał mu klauzulę wykonalności. W praktyce to formalność, sąd nie będzie bowiem sprawdzał ani tego, dlaczego dłużnik nie płaci, ani jak duże jest spóźnienie itp. Nie poinformuje go nawet o takiej czynności.

Gdy zaś bank otrzyma tytuł egzekucyjny zaopatrzony w klauzulę wykonalności, skieruje swoje kroki prosto do komornika. Ten zaś przystąpi do egzekucji. Niemal pewne, że w pierwszej kolejności spróbuje zająć wynagrodzenie za pracę. Oczywiście nie w całości (przepisy określają bowiem kwoty wolne od zajęcia). Dłużnik musi jednak pamiętać, że poza długiem i stale rosnącymi od niego odsetkami będzie musiał dodatkowo uregulować koszty egzekucyjne, czyli głównie wynagrodzenie, jakie za swoje czynności naliczy komornik.

Innym rozwiązaniem, często stosowanym w praktyce, jest sprzedaż przez wierzyciela przysługującej mu wierzytelności firmie windykacyjnej za określony procent wartości. Taka firma w pierwszej kolejności zacznie nękać dłużnika licznymi telefonami, pismami, a nawet niezapowiedzianymi wizytami. Załatwi też sądowy nakaz zapłaty, z którym pójdzie do komornika. Od tego momentu scenariusz jest taki sam jak wtedy, gdy bank sam próbuje odzyskać swoje pieniądze.

Innym niebezpieczeństwem, z którym musi liczyć się klient banku zalegający z ratami kredytów czy pożyczek, jest umieszczenie go na liście nierzetelnych dłużników oraz wpis w Biurze Informacji Kredytowej (BIK gromadzi, przechowuje oraz przetwarza informacje o aktualnych zobowiązaniach oraz historii kredytowej klientów banków oraz spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, czyli m.in. o terminowości spłaty i istniejącym zadłużeniu oraz jego okresie; dane są aktualizowane przez cały czas trwania zobowiązania przynajmniej raz w miesiącu).

Taki wpis może utrudnić w późniejszym czasie uzyskanie innych kredytów. BIK przechowuje bowiem te dane aż do wygaśnięcia zobowiązania, a w określonych przypadkach – nawet – kilka lat po spłacie kredytu i to również bez zgody klienta.

Dlatego, jeśli tylko mamy – nawet chwilowe problemy finansowe, lepiej zawiadomić o tym bank i spróbować dojść z nim do porozumienia, przesunąć termin spłat kolejnych rat, rozłożyć zobowiązanie na dłuższy okres, aby obniżyć jego miesięczną wysokość itp. Jeśli nie mamy na całą ratę, zapłaćmy choć część.

Wysyłamy w ten sposób bankowi sygnał, że próbujemy wybrnąć z kłopotów, że chcemy uregulować swoje zobowiązanie i że warto z nami rozmawiać.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów