Kluczowa kwestia: czy Credit Suisse coś zataił

Dochodzenie roszczeń za szkodę wynikłą z nagłego spadku kursu giełdowego może być skomplikowane, nawet w sytuacjach oczywistego krachu.

Publikacja: 20.03.2023 02:05

Kluczowa kwestia: czy Credit Suisse coś zataił

Foto: Fabrice COFFRINI / AFP

Inwestorzy, także polscy, którzy ponieśli stratę na spadających kursach amerykańskich akcji Credit Suisse (CS) mogą walczyć o odszkodowanie. Z pozwem zbiorowym wystąpiła do sądu w New Jersey nowojorska kancelaria The Rosen Law Firm. Do pozwu można przystąpić, poprzez stronę internetową tej kancelarii, do 8 maja 2023 r. Kancelaria zastrzega, że pobierze wynagrodzenie sięgające jednej trzeciej kwoty wygranego odszkodowania (plus zwrot kosztów).

Prawnicy zarzucają szwajcarskiemu bankowi, że chociaż w sprawozdaniu za 2021 rok zapewniał o swojej dobrej kondycji i sprawności wewnętrznych procedur kontrolnych, to jednak później wypłynęły na jaw informacje o pogarszaniu się sytuacji. Jesienią 2022 r. inwestorzy wycofali z CS aż 84 mld franków szwajcarskich, co wpłynęło na osłabienie jego kondycji. W sprawozdaniu za 2022 rok, złożonym 10 marca br., CS przyznał, że jednak kontrola nie działała jak trzeba. To oświadczenie, wraz z późniejszymi reakcjami kluczowych inwestorów w CS, spowodowało, że akcje CS runęły na łeb na szyję. Jak zauważają w treści pozwu prawnicy z Rosen, bank wprowadził w błąd swoich akcjonariuszy.

Czytaj więcej

Wspólny pozew za straty akcjonariuszy Credit Suisse

Eksperci twierdzą, że są szanse na wygraną, o ile CS rzeczywiście naruszył przepisy o obowiązku informacyjnym spółek publicznych. Leszek Kieliszewski, adwokat i partner zarządzający w kancelarii Legality, wskazuje, że wystąpienie szkody i jej wysokość trzeba udowodnić.

– Po pierwsze, trzeba wykazać, że spółka wbrew ciążącym na niej obowiązkom przekazała informacje nieprawdziwe, nie przekazała ich w ogóle albo przekazała z opóźnieniem – tłumaczy Kieliszewski. Dodaje, że poza tym trzeba wykazać wysokość szkody, którą inwestor poniósł, co wcale nie jest takie proste.

– Przecież ceny akcji na giełdzie ciągle się zmieniają, a niekiedy po ujawnieniu niekorzystnych informacji spadają przez kilka sesji z rzędu. Tu istotne jest, czy w takiej sytuacji obowiązek naprawienia szkody ograniczony jest do momentu, kiedy informacja stała się znana, czy również później – zastrzega ekspert.

Po środowym 30-procentowym spadku akcje CS na nowojorskiej giełdzie częściowo odzyskały w czwartek i piątek utraconą wartość m.in. za sprawą interwencji szwajcarskiego banku centralnego. Jak wskazuje adw. Leszek Kieliszewski, w sytuacji, gdy inwestorzy nie pozbyli się akcji i przetrzymali kryzys, szanse na odszkodowanie mogą w ogóle zniknąć. – Gdy ceny posiadanych przez inwestora akcji wróciły do poprzednich poziomów, w ogóle nie dojdzie do powstania szkody i tym samym odpowiedzialności emitenta – wskazuje ekspert.

Czytaj więcej

Credit Suisse dostanie gigantyczną pożyczkę. Ma uspokoić inwestorów

Na inny aspekt ewentualnej winy emitenta akcji wskazuje Krzysztof Burnos, biegły rewident, były prezes Krajowej rady Biegłych Rewidentów. – Prawnicy formułujący pozew zwykle widzą to z perspektywy ex post, już po różnych zdarzeniach, które sam emitent akcji i jego audytor nie zawsze mogli przewidzieć – zauważa ekspert. I choć zaznacza, że nie chce komentować bezpośrednio sprawy Credit Suisse, to przyznaje, że w praktyce spółki publiczne i ich audytorzy stają przed trudnym zadaniem oceny różnych ryzyka w działalności firmy. Zauważa, że audytor na ogół wskazuje takie ryzyka, choć w praktyce nie zawsze badana jednostka je potem uwzględnia.

– Jednak nawet staranna bieżąca „kalibracja” polityki firmy do zmieniającego się otoczenia, nie zawsze chroni przed złymi zjawiskami. Zdarza się, że duży bank nie może przewidzieć masowego wycofywania pieniędzy przez jego klientów, podobnie jak wielu inwestorów na Ukrainie nie przewidziało wybuchu wojny i tego, że ich firmy zostaną zniszczone – przypomina Burnos.

Inwestorzy, także polscy, którzy ponieśli stratę na spadających kursach amerykańskich akcji Credit Suisse (CS) mogą walczyć o odszkodowanie. Z pozwem zbiorowym wystąpiła do sądu w New Jersey nowojorska kancelaria The Rosen Law Firm. Do pozwu można przystąpić, poprzez stronę internetową tej kancelarii, do 8 maja 2023 r. Kancelaria zastrzega, że pobierze wynagrodzenie sięgające jednej trzeciej kwoty wygranego odszkodowania (plus zwrot kosztów).

Prawnicy zarzucają szwajcarskiemu bankowi, że chociaż w sprawozdaniu za 2021 rok zapewniał o swojej dobrej kondycji i sprawności wewnętrznych procedur kontrolnych, to jednak później wypłynęły na jaw informacje o pogarszaniu się sytuacji. Jesienią 2022 r. inwestorzy wycofali z CS aż 84 mld franków szwajcarskich, co wpłynęło na osłabienie jego kondycji. W sprawozdaniu za 2022 rok, złożonym 10 marca br., CS przyznał, że jednak kontrola nie działała jak trzeba. To oświadczenie, wraz z późniejszymi reakcjami kluczowych inwestorów w CS, spowodowało, że akcje CS runęły na łeb na szyję. Jak zauważają w treści pozwu prawnicy z Rosen, bank wprowadził w błąd swoich akcjonariuszy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego