Poza tym, czy dla zwolnienia się przewoźnika z obowiązku wypłaty rekompensaty wystarczy uprawdopodobnienie, czy też musi on udowodnić, że strajk pracowników jest nadzwyczajną okolicznością, której nie można było uniknąć mimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków będących w dyspozycji przewoźnika.
Ustalone ryczałtowo w trzech stawkach: 250, 400 i 600 euro, w zależności od długości lotu, odszkodowanie przewiduje w art. 7 unijne rozporządzenie WE nr 261/2004 z 11 lutego 2004 r. za odmowę przyjęcia na pokład albo odwołanie lub duże opóźnienie lotów.
Jak pokazuje także polska praktyka, jest ono powszechnie wykorzystywane, choćby ze względu na jego prostotę. Dodajmy, że prawo do otrzymania tego odszkodowania nie może być wobec pasażera wyłączone ani ograniczone.
Kwestia, o którą pyta SO, wynikła w sprawie będącej pokłosiem strajku personelu pokładowego Deutsche Lufthansa AG w Kolonii, zorganizowanego przez związek zawodowy pracowników związanego z nim przewoźnika. Wskutek strajku odwołano lot z Krakowa do Mediolanu przez Monachium, planowany przez Konrada D., którego roszczenie (o 250 euro) nabyła spółka występująca z pozwem.
Strajk (rozpoczęty 6 listopada 2015 r.) doprowadził do odwołania w ciągu siedmiu następnych dni 4804 lotów, co stanowiło 44,4 proc. wszystkich zaplanowanych lotów i dotknęło 574,9 tys. pasażerów. Według pozwanego przewoźnika strajk stanowił nadzwyczajną okoliczność, która sparaliżowała jego działalność, i nie był w stanie zastąpić tak dużej liczby wykwalifikowanych pracowników pokładowych. W konsekwencji wyłączała jego odpowiedzialność.