Jeżeli pozwanemu przedsiębiorcy uda się wykazać, iż szkoda jest wynikiem wypadku zaistniałego poza wyznaczoną trasą zjazdową, zarzut ten doprowadzić może do całkowitego oddalenia powództwa. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 5 stycznia 2007 r. (I Aca 1379/06, niepublikowany), “oczywistym jest, iż w przypadku wystąpienia wypadku poza wyznaczoną trasą narciarską pozwany nie odpowiadałby ani na podstawie art. 435 k.c. z uwagi na brak związku z ruchem przedsiębiorstwa, ani na podstawie art. 415 k.c. z uwagi na brak winy”.
W orzeczeniu tym SA wyraźnie zakreślił granice odpowiedzialności przedsiębiorcy do granic wyznaczonej przez niego trasy zjazdowej. Pogląd ten stanowi w moim przekonaniu rozsądne wyważenie interesów narciarzy (zasługujących na ochronę silniejszą niż tylko oparta na zasadzie winy) i przedsiębiorców (którzy powinni mieć możliwość określenia obszaru stoku, za który przyjmują odpowiedzialność). Każdy narciarz powinien więc zdawać sobie sprawę, iż opuszczając wytyczoną trasę, pozbawia się możliwości wysuwania roszczeń odszkodowawczych wobec przedsiębiorcy, a przynajmniej roszczeń opartych na korzystnej dla poszkodowanego konstrukcji z art. 435 k.c.
[srodtytul]Ślad ratraka[/srodtytul]
Obserwacja stoków prowadzi do wniosku, iż wytyczenie trasy narciarskiej rzadko ma charakter stanowczy i łatwo rozpoznawalny. Są takie regulaminy, wedle których granicę trasy narciarskiej stanowić ma ślad ratraka. Z podobnym problemem zmierzył się Sąd Okręgowy w Nowym Sączu (III Ca 513/08, wyrok niepublikowany). W sprawie tej zgromadzone dowody nie pozwalały na jednoznaczne rozstrzygnięcie, w którym miejscu nastąpił upadek poszkodowanego (na trasie czy poza nią). Niewątpliwe było, iż wyznaczenie trasy ograniczało się do śladu ratraka, natomiast nieopodal trasy przebiegał betonowy niezabezpieczony murek, w który po upadku uderzył poszkodowany.
Sąd uznał wprawdzie, iż upadek miał miejsce poza wyznaczoną śladem ratraka trasą zjazdową, ale nie oznacza to, że wyjechanie przez powoda poza utwardzony obszar trasy przerwało związek przyczynowy między ruchem przedsiębiorstwa a powstałą szkodą. W okolicznościach sprawy zachowanie takie “nie jest na tyle nadzwyczajne i nieprzewidywalne, iżby czyniło późniejsze zdarzenia (upadek, ześlizgnięcie się i uderzenie w murek) niezależnymi od ruchu przedsiębiorstwa. (...) Zjechanie z obszaru utwardzonego (wyratrakowanego) było teoretycznie możliwe tak w wyniku świadomego działania narciarza, jak i w wyniku błędu polegające na niewykonaniu na czas skrętu. (...) Układ terenu jest taki, iż możliwe jest wypadnięcie z trasy w kierunku murku. Wypadnięcie takie, choć nie zawsze kończy się tragicznie, jest zdarzeniem przewidywalnym. Z uwagi na immanentną cechę narciarstwa, jaką jest jego dynamika oraz zmienne warunki pogodowe, rolą prowadzącego przedsiębiorstwo narciarskie jest zabezpieczenie nie tylko typowych miejsc przejazdu narciarzy, ale wszystkich miejsc, gdzie wedle racjonalnych przewidywań dojść może do wypadku.
Zarówno zasady doświadczenia życiowego, jak i przepisy obowiązującego prawa (§ 4 rozporządzenia Rady Ministrów z 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawniających sporty wodne) nakazują zabezpieczenie nie tylko trasy narciarskiej, ale całości terenu służącego narciarzom. Zabezpieczenie to winno odpowiadać aktualnym możliwościom technicznym i racjonalnym przewidywaniom co do istniejących niebezpieczeństw”.