Od niedzieli 18 grudnia obowiązuje nowa ustawa o kredycie konsumenckim (DzU z 2011 r. nr 126, poz. 715). Jej przepisy stosowane będą do umów zawieranych od tego dnia. Z punktu widzenia konsumenta ma to duże znaczenie. Ustawa wprowadza bowiem kilka nowych rozwiązań, które – co ważne – teraz mają stosować nie tylko banki, ale także SKOK i instytucje parabankowe. Warto zatem sprawdzić, czy to, co dostaniemy do podpisania, spełnia te nowe wymagania.
Wyższa kwota i więcej czasu na rezygnację
Przepisy nowej ustawy stosowane będą do kredytów nieprzekraczających 255 550 zł (poprzednio było to 80 tys. zł) albo równowartości tej kwoty w walucie innej niż złotówki– ustawa daje bowiem możliwość zaciągania kredytów również w innych krajach Unii Europejskiej.
Konsumenci ponadto zyskali więcej czasu na odstąpienie od umowy, i to bez podawania przyczyny. Poprzednio mieli dziesięć dni od jej podpisania. Teraz na rezygnację jest o cztery dni więcej. Wystarczy, by przed upływem 14 dni klient złożył pod wskazanym przez kredytodawcę lub pośrednika kredytowego adresem oświadczenie o odstąpieniu od umowy (przy czym nie musi tego robić osobiście, może je wysłać).
Konsument nie ponosi oczywiście kosztów związanych z odstąpieniem od umowy (z wyjątkiem odsetek za okres od dnia wypłaty kredytu do dnia spłaty).
Nowością jest formularz informacyjny, który ma zapewniać dostęp do danych o wszystkich kosztach kredytu (patrz ramka). Bank obowiązany będzie teraz podawać w nim wszystkie koszty związane z kredytem. Dzięki temu klientom łatwiej będzie porównywać oferty poszczególnych banków. Bez trudności dowiedzą się, że np. pożyczenie 100 tys. zł w banku A będzie ich kosztowało np.30 tys. zł, a w banku B – już 40 tys. zł. Z ustawy o kredycie konsumenckim znika jednak ograniczenie, w myśl którego łączna kwota wszystkich opłat, prowizji oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy o kredyt konsumencki (z wyłączeniem m.in. kosztów ubezpieczenia spłaty kredytu) nie mogła przekroczyć 5 proc. kwoty udzielonego kredytu.