Dziś każdy może sam złożyć pozew do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK), gdy zobaczy w umowie postanowienie, które może naruszać prawa klientów. Ta możliwość zniknie. O wątpliwych klauzulach umownych będzie można powiadomić prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), który sam zadecyduje, czy postanowienie jest dozwolone czy nie.
Takie rozwiązanie przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. We wtorek, 20 lipca, ma się odbyć jego pierwsze czytanie w Sejmie. Zmiany mają sprawić, że niedozwolone postanowienia umowne będą szybciej eliminowane z obrotu. Obecnie zajmuje to kilka lat.
Proponowane rozwiązanie ma jednak pewne wady. Postępowanie będzie wszczynane z urzędu, a nie na wniosek konsumenta. To oznacza, że UOKiK może – ale nie musi – wszcząć postępowanie wobec danego przedsiębiorcy. Ponadto decyzja prezesa urzędu nie będzie wiążąca dla innych przedsiębiorców, którzy mają podobnie brzmiącą klauzulę w swoich umowach.
UOKiK dostanie także inne uprawnienia, które pozwolą mu lepiej chronić konsumentów. Jego pracownicy będą mogli dokonać próby kontrolowanego zakupu. W ten sposób sprawdzą, czy np. sprzedawca należycie informuje swoich klientów o właściwościach produktu.
Łatwiej będzie także znaleźć dowody przeciwko firmom łamiącym prawa klientów. W trakcie postępowania dotyczącego naruszania zbiorowych praw konsumentów pracownicy urzędu będą mogli dokonać przeszukania w biurach. Dziś takie prawo mają tylko wobec firm naruszających zasady konkurencji.