Statystyczny Polak wydaje na zakupy rocznie kwotę około 20 tys. zł. Bardzo często dochodzi do sytuacji, kiedy sprzedawca nie ma środków aby wydać resztę. Wówczas często pada pytanie: „czy mogę być winna grosika?". Nikt jednak nie bada jak dużo jest takich incydentów, jednak jak podaje cc news.pl - w popularnej sieć restauracji fast food incydentów jest aż tyle, że na „mogę być winna grosik" właściciel sieci zarabia nawet pięć tysięcy złotych dziennie.
Konsumenci na widok informacji w sklepach „Kupujący powinien mieć odliczoną kwotę" bądź w środkach komunikacji miejskiej „sprzedaż biletów tylko za odliczoną gotówkę" potulnie szukają drobnych, zdając sobie sprawę, że w przeciwnym razie albo nie dostaną reszty albo nie dokonają zakupu.
Eksperci jednak informują, że uzależnianie wydania towaru od zapłaty dokładnie odliczoną kwotą, bądź odmowa wydania reszty jest niezgodna z prawem. Kwestia wydania reszty bowiem to problem sprzedawcy, nie kupującego. Jeśli sprzedawca odmówi, może mu grozić grzywna.
Sytuacja taka miała miejsce w Bydgoszczy. W jednym ze sklepów pojawiła się kartka: „Kupujący powinien mieć odliczoną kwotę" oraz „Sprzedawca nie jest zobowiązany posiadać resztę do wydania".
Bydgoski rzecznik praw konsumentów uznał, że sprzedawca nie ma prawa do stawiania takich warunków.