Rz: Jak pan sędzia ocenia projekt zmian w upadłości konsumenckiej?
Cezary Zalewski: Proponowane zmiany powinny być ocenione przede wszystkim pod katem najbardziej pilnych potrzeb. Wydziały upadłościowe przeżywają tymczasem lawinę nowych spraw, z którą muszą sobie radzić przy bardzo ograniczonych zasobach kadrowych. Upadłości zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców, a także postępowania restrukturyzacyjne z powodu braków kadrowych (nie tylko sędziów, ale przede wszystkim sekretarzy i asystentów) istotnie się przedłużyły i ta tendencja, jak wszystko wskazuje, nie ulegnie zmianie, doprowadzając sądy upadłościowe do całkowitej zapaści.
Proponowane zmiany mają uprościć procedury, ograniczyć czynności.
Pomijając ich celowość, uważam, że jeszcze bardziej zwiększą zakres czynności koniecznych do podjęcia przez sąd, np. przy rażącym niedbalstwie, gdzie teraz wniosek jest oddalany, po zmianach będzie jedynie wydłużony okres planu spłaty. Jeśli więc byłyby to nawet zmiany absolutnie trafne (a takie nie są), to i tak, z uwagi na brak istotnych rozwiązań skutkujących zmniejszeniem obciążenia sądów upadłościowych należałoby ocenić je krytycznie. Poza tym zmiany dotyczą materii, która już była wiele razy zmieniana: wprowadzono ją w 2009 r., pierwsza zmiana w 2015, druga w 2016 r., kolejna jest przewidywana w projekcie o Krajowym Rejestrze Zadłużonych – ma wejść w życie w czerwcu 2018 i lutym w 2019 r., i teraz miałaby być kolejna. Żaden praktyk nie jest w stanie unieść takich ciągłych zmian. Sama stabilizacja procedury, która funkcjonuje poprawnie, przynosi korzyści w postaci tzw. wprawy, a każda zmiana prawa, procedury, oznacza automatycznie wydłużenie postępowań.
Minister Zbigniew Ziobro powiedział, że być może trzeba rozważyć przekazanie tych spraw do sądów zwykłych. Co pan sędzia na to?