Afryka: Rosjanie odchodzą, ale kopalń złota nie oddają. „Wagner wraca do domu”

Najemnicy dawnej Grupy Wagnera działający w Mali ogłosili, że wracają do domu. Ich miejsce – i kontrolę wydobycia złota – przejmuje GRU.

Publikacja: 10.06.2025 04:54

Afryka: Rosjanie odchodzą, ale kopalń złota nie oddają. „Wagner wraca do domu”

Foto: AFP

„Misja zakończona, Wagner wraca do domu” – ogłosili dawni najemnicy Jewgienija Prigożyna w internecie. Od czterech lat zwalczali w Mali różne grupy separatystów, a gdy znaczna część pustynnego kraju została opanowana przez islamistów, postanowili wyjechać.

Przed ogłoszeniem odwrotu rosyjscy najemnicy i armia malijska poniosła serię porażek z rąk bojówkarzy powiązanych z dawną Al-Kaidą i tworzących Dżamat an-Nusrat al-Islam wa al-Muslimin. Za skomplikowaną nazwą kryje się federacja bojówek złożona z Tuaregów (mieszkających na północy Mali) i Fulani (z centrum kraju).

Dżihadyści podbijają pustynię, Rosjanie wyjeżdżają

W ciągu ostatniej dekady islamiści nabrali siły i zaczęli bić wojska rządowe, wspierane przez Rosjan. W sierpniu ubiegłego roku na północy rozbili oddziały Rosjan, zabijając 82 najemników. Była to największa rosyjska klęska w Afryce. Obecnie sytuacja w Mali stała się dla dżihadystów już tak dobra, że rozpoczęli rajdy na sąsiednie kraje (Niger, Burkina Faso). I w tym momencie około 1,5 tys. rosyjskich najemników ogłosiło odwrót.

W latach, gdy Rosjanie zamienili oddziały francuskie w Mali (i sąsiednich krajach Afryki Zachodniej), w całym regionie Sahelu gwałtownie wzrosła liczba zabitych przez terrorystów różnego rodzaju. Miejscowi dyktatorzy i junty wojskowe utracili kontrolę nad znacznymi połaciami swoich krajów.

Czytaj więcej

Co z Grupą Wagnera po śmierci Prigożyna? Kult, testament i afrykańskie imperium

– Od śmierci Prigożyna (w sierpniu 2023 roku – red.) Rosja wprowadza w życie plan podporządkowania resztek Grupy Wagnera Ministerstwu Obrony. Jednym z kroków jest zastąpienie jej Korpusem Afrykańskim, dzięki któremu Rosjanie będą mogli utrzymać swą obecność tam, gdzie obecnie jest Wagner – sądzi analityczka Beverly Ochieng.

Korpus Afrykański to również rosyjska formacja najemnicza, bezpośrednio podporządkowana wywiadowi wojskowemu GRU. Przy tym po śmierci Prigożyna jego dawna Grupa Wagnera też formalnie wykonywała rozkazy GRU, ale widocznie do końca się nie podporządkowała.

– Wagner wczoraj czy Korpus Afrykański jutro, naszym kontaktem pozostaje główna władza w Rosji, czyli Kreml – powiedział agencji AFP anonimowo jeden z malijskich dyplomatów.

Kreml chce zostać w Afryce Zachodniej i jej kopalniach złota

Analitycy sądzą jednak, że wraz ze zmianą firmy wspierającej miejscowego dyktatora zmieni się sposób działania rosyjskich najemników. Nie będzie już rajdów po całym kraju, połączonych z masowymi mordami mieszkańców. Organizacja ACLED podaje, że w ubiegłym roku Rosjanie zamordowali ponad 950 osób – ponad dwa razy więcej niż dżihadyści. – Taktyka najemników jest prosta: „zabić ich wszystkich” – mówi jeden z ekspertów o działaniach Rosjan.

Zmniejszy się też pewnie drugi problem nierozerwalnie związany z obecnością rosyjskich najemników w Afryce. Na przykład w sąsiadującej z Mali Republice Środkowoafrykańskiej w ciągu sześciu lat Lekarze bez Granic udzielili pomocy 19,5 tys. kobiet zgwałconych przez Rosjan.

Eksperci uważają, że teraz rosyjskie formacje (mogące liczyć już tylko 500 ludzi) będą się koncentrowały w stolicy, Bamako, a poza nią będą wykonywały tylko uderzenia lotnicze.

Ale Kreml nie chce, by zmniejszyło to jego dotychczasowe zyski. Rząd malijski płaci mu co roku ok. 100 mln dolarów za pomoc wojskową. Ponadto Rosjanie zarządzają miejscowymi kopalniami złota (znacjonalizowanymi przez rząd). Surowiec wywożą – poprzez swoje bazy w Syrii – do Moskwy lub krajów Zatoki Perskiej. Można się tylko domyślać, że teraz kopalniami będą rządzić generałowie z GRU.

Czytaj więcej

Grupa Wagnera wydobywa w Afryce złoto. Pieniądze pomagają osłabić skutki sankcji

Poza Mali rosyjscy najemnicy (obecnie to już Korpus Afrykański) siedzą też w sąsiednich krajach, co nie przeszkadza islamistom rozszerzać tam tereny pod swoją kontrolą. – Ten „marsz do Afryki” zaczyna wyglądać jak megaprojekt państwowy. Urzędnicy, widząc, że to ważne dla Putina i ludzi z jego otoczenia, próbują wymyślać różne idee, by podłączyć się do niego – mówi jeden z niezależnych ekspertów rosyjskich.

Faszyzujący publicysta rosyjski Aleksander Dugin zaczął więc głosić ideę „panafrykanizmu” i „zemsty na białych kolonizatorach”. Instytucje propagandowe (Russia Today, Sputnik) otwierają swe biura w Afryce: od Etiopii po Mali. We wszystkich krajach, gdzie są najemnicy, pojawiła się też rosyjska Cerkiew prawosławna. A w szkołach w Burkina Faso prowadzone są lekcje „przyjaźni rosyjsko-afrykańskiej”.

„Misja zakończona, Wagner wraca do domu” – ogłosili dawni najemnicy Jewgienija Prigożyna w internecie. Od czterech lat zwalczali w Mali różne grupy separatystów, a gdy znaczna część pustynnego kraju została opanowana przez islamistów, postanowili wyjechać.

Przed ogłoszeniem odwrotu rosyjscy najemnicy i armia malijska poniosła serię porażek z rąk bojówkarzy powiązanych z dawną Al-Kaidą i tworzących Dżamat an-Nusrat al-Islam wa al-Muslimin. Za skomplikowaną nazwą kryje się federacja bojówek złożona z Tuaregów (mieszkających na północy Mali) i Fulani (z centrum kraju).

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ciężka noc w Kijowie. Stolica Ukrainy celem zmasowanego ataku dronów
Konflikty zbrojne
Szef wywiadu Niemiec ostrzega przed rosyjskimi „zielonymi ludzikami” w Estonii
Konflikty zbrojne
Izraelscy żołnierze zajęli łódź, którą do Strefy Gazy płynęła Greta Thunberg
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1201
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski: Władimir Putin chce odbudować potęgę ZSRR i dlatego nie zamierza kończyć wojny