Departament Stanu „zaniepokojony”. „USA będą mniej bezpieczne i mniej zamożne”

Administracja Donalda Trumpa uważa za niepokojące informacje, dotyczące angażowania przez Rosję obywateli Chin i Korei Północnej do wojny przeciwko Ukrainie - stwierdziła rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce.

Publikacja: 09.04.2025 09:35

Rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce podczas wystąpienia sekretarza stanu USA Marco Rubio

Rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce podczas wystąpienia sekretarza stanu USA Marco Rubio

Foto: Saul Loeb/Pool via Reuters

Tammy Bruce zauważyła, że Chiny „są głównym czynnikiem umożliwiającym Rosji prowadzenie wojny na Ukrainie”. - Chiny dostarczają prawie 80 proc. towarów podwójnego zastosowania, których Rosja potrzebuje do utrzymania wojny – oświadczyła rzeczniczka podczas spotkania z dziennikarzami. - Współpraca między tymi dwoma mocarstwami nuklearnymi przyczyni się tylko do globalnej niestabilności i sprawi, że Stany Zjednoczone i inne kraje będą mniej bezpieczne i mniej zamożne – dodała. 

Donald Trump „dotknięty” rosyjskim atakiem na Krzywy Róg

Rzeczniczka była też pytana o niedawny rosyjski atak na Krzywy Róg, w którym zginęło 20 cywilów, w tym dziewięcioro dzieci.  Bruce stwierdziła, że to wskazuje na znaczenie pilnego wezwania prezydenta Donalda Trumpa do pokoju. Powiedziała też, że Trump „jest tym dotknięty”. - To już najwyższy czas, aby powstrzymać śmierć i zniszczenie, i zakończyć tę wojnę - oznajmiła.

W tym kontekście przywołała diagnozę sekretarza stanu USA Marca Rubio, który mówił, że w ciągu najbliższych tygodni okaże się czy Rosja poważnie podchodzi do negocjacji ws. zakończenia walk na Ukrainie.

Czytaj więcej

"Der Spiegel": Donald Trump najwyraźniej traci cierpliwość do Putina

We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w serwisie Telegram, że Siły Zbrojne Ukrainy pojmały dwóch obywateli Chin, walczących w szeregach rosyjskiej armii w obwodzie donieckim. Prezydent Ukrainy opublikował też nagranie, na którym widać jednego z jeńców.

Czytaj więcej

Ukraińcy pojmali Chińczyków walczących w obwodzie donieckim. Wołodymyr Zełenski publikuje nagranie

Zełenski dodał, że przy wziętych do niewoli Chińczykach znaleziono dokumenty i karty płatnicze. „Mamy informację, że jest znacznie więcej obywateli Chin w jednostkach okupantów” - podkreślił ukraiński prezydent. „Teraz ustalamy wszystkie fakty. Wywiad, SBU, odpowiednie jednostki Sił Zbrojnych pracują” - dodał prezydent Ukrainy we wpisie.

Apele Wołodymyra Zełenskiego o reakcję USA i Europy

Zełenski stwierdził, że polecił szefowi MSZ Ukrainy, by nawiązał kontakt z Pekinem i ustalił, jak Chiny zareagują na to, że ich obywatele walczą w szeregach rosyjskiej armii przeciw Ukrainie.

Prezydent Ukrainy napisał też, że „zaangażowanie – bezpośrednie lub pośrednie – Chin w wojnę w Europie, jest jasnym sygnałem, że Putin chce zrobić wszystko, byle nie kończyć wojny”. „Szuka sposobów na kontynuowanie walki. To z pewnością wymaga reakcji. Reakcji USA, Europy, wszystkich na świecie, którzy chcą pokoju” - dodał.

Tammy Bruce zauważyła, że Chiny „są głównym czynnikiem umożliwiającym Rosji prowadzenie wojny na Ukrainie”. - Chiny dostarczają prawie 80 proc. towarów podwójnego zastosowania, których Rosja potrzebuje do utrzymania wojny – oświadczyła rzeczniczka podczas spotkania z dziennikarzami. - Współpraca między tymi dwoma mocarstwami nuklearnymi przyczyni się tylko do globalnej niestabilności i sprawi, że Stany Zjednoczone i inne kraje będą mniej bezpieczne i mniej zamożne – dodała. 

Pozostało jeszcze 83% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosja ogłosiła, że tworzy „pas bezpieczeństwa” na terytorium Ukrainy
Konflikty zbrojne
Statek z pomocą humanitarną dla Gazy ostrzelany u wybrzeży Malty. Nadał sygnał SOS
Konflikty zbrojne
Izraelski atak powietrzny na Damaszek. Ostrzeżenie dla nowych władz Syrii
Konflikty zbrojne
Władimir Putin tymczasowo zmienia cele wojny na Ukrainie?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1163
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne