Podczas telefonicznej rozmowy z Donaldem Trumpem rosyjski przywódca podchwycił propozycję Amerykanina przerwania przez Rosję i Ukrainę ataków na infrastrukturę energetyczną. „Od razu wydał rosyjskim wojskowym odpowiedni rozkaz” – napisano w oświadczeniu Kremla.
Sami wojskowi – rosyjskie Ministerstwo Obrony – twierdzi, że dostało rozkaz „czasowego przerwania uderzenie w energetyczną infrastrukturę Ukrainy”. Wojskowi byli podobno tak gorliwi, że zestrzelili siedem własnych dronów lecących w stronę ukraińskiego obwodu mikołajewskiego, byle tylko wykonać rozkaz Putina (jeden aparat musiał strącić samolot).
Czytaj więcej
Ani dostaw broni dla Ukrainy, ani europejskiej misji pokojowej nad Dnieprem – takie warunki zawie...
W co i komu wolno strzelać na wojnie Rosji z Ukrainą
Tyle że te niestrącone spadły na infrastrukturę innych regionów Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że trafiona została kolejowa sieć elektryczna w okolicach Dniepra. Ponadto jeden dron spadł na dach szpitala w Sumach, a inne uszkodziły kilkanaście domów jednorodzinnych w okolicach Buczy, znanej z dokonanych tam rosyjskich mordów na mieszkańcach.
W odwecie ukraińskie drony trafiły bazę paliw w Kraju Krasnodarskim (na południe od Morza Azowskiego), gdzie z kolejowych cystern przepompowywano ropę do rurociągu kaspijskiego (CPC), którym płynie surowiec z Kazachstanu i południowej Rosji do terminali Morza Czarnego.