Jewgienij Prigożyn znów w Afryce. I jego rosyjscy konkurenci

Po dwóch miesiącach właściciel Grupy Wagnera umieścił w internecie pierwsze nagranie wideo – gdzieś z sawanny. Ale po piętach depczą mu przyjaciele Putina.

Publikacja: 23.08.2023 07:00

Jewgienij Prigożyn jeszcze w Ukrainie, w pobliżu Bachmutu

Jewgienij Prigożyn jeszcze w Ukrainie, w pobliżu Bachmutu

Foto: Telegram

- Czynimy Rosję jeszcze bardziej wielką na wszystkich kontynentach, a Afrykę jeszcze bardziej wolną – zapewniał stojąc w kamizelce taktycznej z zapasowymi magazynkami do kałasznikowa i walkie-talkie pod pachą.

Nagłe pojawienie się po raz pierwszy na wideo jest skutkiem coraz ostrzejszej walki z konkurentami o intratne kontrakty w afrykańskich krajach. Nie wiadomo, czy nagranie naprawdę zostało zrobione na Czarnym Kontynencie, ale miał to być przede wszystkim sygnał, że Prigożyn nie odda swych wpływów i zysków.

Przyjaciele Putina chcą zagarnąć krwawy biznes Prigożyna

„Dwa oddziały jechały na Ukrainę, zatrzymali je i zawrócili. Nowe zadania. Teraz werbunek idzie do 40 tys. (najemników). Wszyscy do Afryki albo Syrii, zajmować miejsca „wagnerowców”, a możliwe też, że coś nowego” – rosyjski aktywista społeczny Władimir Osieczkin cytuje swego informatora z szeregów Grupy Wagnera.

Czytaj więcej

Prigożyn nadaje z Afryki. Będzie walczyć o sprawiedliwość dla ludów afrykańskich

Oddziały, o których pisał informator to 7. i 8. oddział „weteranów 45 brygady wojsk powietrzno-desantowych”. Stanowią one trzon konkurencyjnej wobec „wagnerowców” „prywatnej kompanii wojennej Reduta” (nazywanej też Zwiozda lub Zvezda). Finansują ją obecnie dwaj bardzo bliscy prezydentowi Putinowi rosyjscy oligarchowie Giennadij Timczenko i Oleg Deripaska.

Najwyraźniej to oni chcą wypchnąć Prigożina z afrykańskich krajów i przejąć jego tamtejsze koncesje na wydobycie złota i kamieni szlachetnych w zamian za ochronę miejscowych władców. Najpierw jednak muszą sformować kilkutysięczną armię najemników.

Resort obrony też robi interesy

„Kanały (informacyjne w sieci społecznościowej Telegram) powiązane z Wagnerem oskarżają ministerstwo obrony o próbę przekierowania zasobów (z Ukrainy) w celu zastąpienia Prigożyna na lukratywnych rynkach” – podobnie sądzi słynny dziennikarz śledczy z Bellingcat Chrysto Grozew.

Wagnerowcy pieklą się bowiem na resort obrony, a nie konkurencję oligarchiczną w postaci Timczenki czy Deripaski. W „Reducie” bowiem najemnicy podpisują kontrakty z 45 brygadą desantową, czyli rosyjskim ministerstwem obrony. A odmowa podporządkowania się resortowi była główną przyczyną czerwcowego buntu Prigożina i jego najemników.

„Obdzwaniają ludzi i byłych wagnerowców. Najczęstsza odpowiedź jaką słyszą od wysłanych na urlopy ludzi Prigożina to: w końcu wszystko jedno, gdzie się służy” – opowiada informator Osieczkina. Mimo jednak solennych zapewnień dowódców z Reduty wszyscy boją się, że poślą ich jednak do Ukrainy a nie do Afryki.

Czytaj więcej

Brytyjski wywiad: Grupa Wagnera zmniejszy liczbę najemników

Wśród samych „wagnerowców” w obozach na Białorusi trwa niepewność i przygnębienie. Tym, którzy nie szkolą ludzi Łukaszenki wysłannicy Prigożina proponują albo Afrykę, albo urlop. „Większość wybiera urlop, w zeszłym tygodniu wyjechało stamtąd 11 autobusów (do Rosji)” – choć przechodzą do Reduty, by jechać do Afryki.

Generał, przyjaciel, zdrajca

Reduta łatwo prowadzi werbunek wśród wagnerowców (podrywając wpływy Prigożina) ponieważ ma dobre rozeznanie w środowisku tych najemników. Obie „prywatne kompanie wojenne” zakładał bowiem ten sam człowiek: zastępca szefa rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, gen. Władimir Aleksiejew. To on w 2011 roku w ogóle wymyślił samą ideę prywatnych firm najemniczych, które miały zastąpić rosyjską armię w „brudnych wojnach”.

Mimo że silnie związany (również finansowo) z Prigożynem , pod koniec 2021 roku, przed rosyjskim najazdem na Ukrainę odsunął go od udziału w wojnie.  Zaczął też przewerbowywać do swej Reduty najemników Wagnera, dzięki podebraniu stamtąd podpułkownika Anatolija Karzaja, który pełnił w Wagnerze funkcję czegoś w rodzaju „szefa wywiadu”. Według Grozewa rozwścieczony Prigożyn pojechał do kwatery głównej GRU żądając wyjaśnień i omal nie pobił Karzaja.

Pogrom Reduty i jej odrodzenie

Dwójka oficerów „wygrała bitwę z Prigożynem, ale przegrała wojnę i to dosłownie”, sądzi Grozew. Reduta uczestniczyła bowiem w pierwszej ofensywie na Ukrainę (przejmując ogromne finansowanie przeznaczone dla Wagnera) ale została zdziesiątkowana przez ukraińskich żołnierzy. Dlatego wiosną 2022 roku generałowie zmuszeni byli prosić Prigożyna, by już się nie gniewał i przysłał swych najemników na front.

Czytaj więcej

Tajemnicze manewry najemników Prigożyna. Grupa Wagnera rekrutuje i wyjeżdża z Białorusi

W trakcie czerwcowego puczu starzy znajomi znów się spotkali, gdy w zajętym przez najemników Rostowie nad Donem gen. Aleksiejew próbował negocjować z Prigożynem. Po przegranej „wagnerowców” Reduta natychmiast zaczęła „werbować tylu ich oficerów, ile tylko się dało”.

Kto kogo pierwszy zastrzeli w Afryce

Teraz główna walka między milionerem i znienawidzonym przez niego resortem obrony rozegra się o afrykańskie kontrakty. Prigożyn jest na lepszej pozycji, ponieważ miejscowym władcom oferuje „kompleksowe usługi”: nie tylko ochronę i zwalczanie różnych grup partyzanckich czy rebelianckich, ale też „operacje w internecie, „czarny piar” wobec przeciwników, prowadzenie kampanii wyborczych i propagandowych”. A tych ostatnich afrykańscy wojskowi nie potrafią.

Nikt jednak nie podejmuje się prognozowania przebiegu konfliktu Prigożyna z ministerstwem obrony i oligarchami (a w afrykańskiej sawannie Wagnera z Redutą). Nie wiadomo nawet, czy konkurencyjna firma jest już w Afryce, a jeśli tak to gdzie.

Czytaj więcej

Chaos po puczu w Nigrze. Rosja chce to wykorzystać

Ale nie można wykluczyć, że może dojść do starć na Czarnym Kontynencie rosyjskich najemników, kolegów z wojny w Ukrainie, obecnie z konkurujących firm.

- Czynimy Rosję jeszcze bardziej wielką na wszystkich kontynentach, a Afrykę jeszcze bardziej wolną – zapewniał stojąc w kamizelce taktycznej z zapasowymi magazynkami do kałasznikowa i walkie-talkie pod pachą.

Nagłe pojawienie się po raz pierwszy na wideo jest skutkiem coraz ostrzejszej walki z konkurentami o intratne kontrakty w afrykańskich krajach. Nie wiadomo, czy nagranie naprawdę zostało zrobione na Czarnym Kontynencie, ale miał to być przede wszystkim sygnał, że Prigożyn nie odda swych wpływów i zysków.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?