Ołeksij Honczarenko: Nie popełniajmy starych błędów

Mam nadzieję, że nasze relacje nie zostaną zachwiane poprzez techniczne sprawy – mówi Ołeksij Honczarenko, deputowany ukraińskiej Rady Najwyższej.

Publikacja: 06.04.2023 03:00

Ołeksij Honczarenko: Nie popełniajmy starych błędów

Foto: PAP/Paweł Supernak

Prezydent Zełenski po ponad roku wojny odwiedza Polskę z oficjalną wizytą. Był już w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu i Brukseli. Dlaczego dopiero teraz znalazł czas na Warszawę?

Nie należę do grupy kibiców prezydenta Zełenskiego. Ale w tym, że dopiero teraz odwiedza Polskę, nie widzę problemu. Od początku agresji w pierwszej kolejności udał się do Polski, gdy jechał do USA. Ukraińcy uważają, że Polska okazała nam największe wsparcie. Podobną sympatią Ukraińców cieszy się jeszcze Wieka Brytania. Pokazują to wszystkie sondaże. Nawet Stany Zjednoczone Ukraińcy wymieniają po Polsce i Wielkiej Brytanii. W ogóle uważam, że relacje polsko-ukraińskie zmierzają w kierunku sojuszu wojskowego. Przecież chodzi o wolność waszą i naszą.

Czytaj więcej

Zełenski w Warszawie. Pierwsza taka wizyta

Niektórzy obserwatorzy w Polsce zwracają uwagę na to, że dotychczas Polska w podróżach Zełenskiego była jedynie przystankiem na drodze do większych krajów.

Jest zbyt wcześnie, by patrzeć na zagraniczne wizyty ukraińskich liderów z takiego punktu widzenia, bo do zakończenia wojny jest zbyt daleko. I nazwijmy rzeczy po imieniu. Gdybyśmy mieli wybierać, dokąd podróżować, i zapytali o radę Polskę, to myślę, że w Warszawie doradziliby jechać do USA, Niemiec czy Francji. Po to, by dociskać sojuszników i zwiększać z ich strony pomoc dla Ukrainy w naszej wspólnej wojnie.

A czy w Kijowie biorą pod uwagę to, że nastroje i stosunek do Ukrainy w Polsce mogą się zmienić? Zwłaszcza że w Warszawie nadchodzą wybory parlamentarne.

Ukraina z szacunkiem przyjmie każdy wybór narodu polskiego. Nie sądzę jednak, by te wybory miały jakiś większy wpływ na relacje Warszawy i Kijowa. Sporo pracuję w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy i widzę, że polscy politycy z różnych obozów bardzo wspierają Ukrainę. Nie sądzę, by polska polityka uległa zmianie.

Pojawiają się jednak tematy, którymi żyje polska polityka i które uderzają w wizerunek Ukrainy. Chociażby kwestia ukraińskiego zboża, które zalewa polskie rynki, a miało trafiać do państw trzecich.

Zgadzam się, może tak być. Ale myślę, że w relacjach ukraińsko-polskich są sprawy bardziej znaczące niż np. kwestie zboża. Nasze stosunki mają ważny fundament, bo chodzi o istnienie naszych krajów. Już doświadczyliśmy w historii tego, że najpierw z mapy znikała Ukraina, a następnie Polska. Kiedyś podziały Ukraińców i Polaków doprowadziły do tragedii, nie popełniajmy starych błędów. Mam nadzieję, że te relacje nie zostaną zachwiane poprzez jakieś techniczne i krótkoterminowe sprawy.

Czego w Kijowie oczekują od wizyty prezydenta Zełenskiego do Polski?

Myślę, że to bardziej symboliczna wizyta. Prezydent Zełenski udał się do Warszawy głównie po to, by podziękować Polakom.

Niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” prezydent Czech Petr Pavel powiedział, że Ukraina będzie miała tylko jedną próbę wielkiej kontrofensywy. I od tego, jak się powiedzie, będzie zależało m.in. dalsze wsparcie Zachodu. Co pan o tym myśli?

A jeżeli się nie powiedzie, to jutro Zachód zaprzestanie militarne wsparcie Ukrainy? To nie pomoc charytatywna dla Ukrainy, tu chodzi o powstrzymanie wojsk rosyjskich na granicach Europy. Gdyby pomoc zmalała, wrócilibyśmy do stanu z 24 lutego 2022 r. A gdyby Putin odniósł sukces nad Dnieprem, poszedłby dalej. Polska, Mołdawia, Rumunia, Gruzja. Te wszystkie kraje będą musiały się zmierzyć z agresją Rosji.

Prezydent Zełenski po ponad roku wojny odwiedza Polskę z oficjalną wizytą. Był już w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu i Brukseli. Dlaczego dopiero teraz znalazł czas na Warszawę?

Nie należę do grupy kibiców prezydenta Zełenskiego. Ale w tym, że dopiero teraz odwiedza Polskę, nie widzę problemu. Od początku agresji w pierwszej kolejności udał się do Polski, gdy jechał do USA. Ukraińcy uważają, że Polska okazała nam największe wsparcie. Podobną sympatią Ukraińców cieszy się jeszcze Wieka Brytania. Pokazują to wszystkie sondaże. Nawet Stany Zjednoczone Ukraińcy wymieniają po Polsce i Wielkiej Brytanii. W ogóle uważam, że relacje polsko-ukraińskie zmierzają w kierunku sojuszu wojskowego. Przecież chodzi o wolność waszą i naszą.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. Powolny koniec ofensywy na Charków
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski na linii frontu. Prezydent Ukrainy pojechał do Charkowa
Konflikty zbrojne
Izraelskie czołgi przez pomyłkę ostrzelały sztab izraelskiego batalionu. Są ofiary
Konflikty zbrojne
Przewodniczący Dumy grozi użyciem potężnej broni. "Kijów wciąga USA i Europę w wielką wojnę"
Konflikty zbrojne
Rosja szuka w Azji najemników na wojnę. Władze państw mają dość