Niewyjaśnione eksplozje w Rosji. Prigożyn ujawnia: front posypie się - do rosyjskich granic, a może i dalej

Kijów coraz częściej atakuje tereny samej Rosji, niezdecydowany Kreml nie odpowiada.

Publikacja: 06.03.2023 03:00

Ukraińscy artylerzyści ostrzeliwują Rosjan w okolicach Doniecka

Ukraińscy artylerzyści ostrzeliwują Rosjan w okolicach Doniecka

Foto: Anatolii STEPANOV / AFP

W ciągu tygodnia ukraińskie oddziały dokonały całej serii uderzeń poza granicami swego kraju. Jednocześnie granicę przekroczył oddział Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

Seria dziwnych zdarzeń

Kreml nie informuje, jaki zasięg miała i ma fala ataków dronami, ale one cały czas trwają, a rosyjska obrona przeciwlotnicza nie daje sobie rady. W ciągu kilku ostatnich dni na pewno spadły na Krym. Ale też doszło do niewyjaśnionych eksplozji w Jejsku (na południowym wybrzeżu Morza Azowskiego), w pobliżu tamtejszego lotniska wojskowego, jak i w Krasnodarze.

Drugi raz w ciągu kilku dni atakowano też leżącą pod Moskwą Kołomnę. Władze co prawda pochwaliły się, że nie uszkodzono infrastruktury gazowej i elektrycznej, ale nic nie powiedziały o znajdującej się w pobliżu fabryce, w której prawdopodobnie produkowane są części do rakiet Iskander.

Czytaj więcej

Nie ma dymu bez ognia? Rosyjskie służby nie wiedzą, co eksplodowało w Kołomnej

Ukraińskie dowództwo zaś tradycyjnie nie przyznaje się do takich ataków. Tak jak w grudniu ubiegłego roku, gdy zaatakowano dwa rosyjskie lotniska bombowców strategicznych.

Jednocześnie narasta ilość ukraińskich powietrznych uderzeń na miejsca do tej pory znajdujące się poza zasięgiem ich broni na okupowanych terenach. Tydzień temu na przykład kilkanaście nieznanych pocisków spadło na obiekty rosyjskiego wojska wokół okupowanego Mariupola. Nic nie wiadomo o tym, by USA dostarczyły Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu ATACMS, pociski są więc prawdopodobnie ukraińskiej produkcji.

Czytaj więcej

Scholz nie zrobi nic bez Bidena

Z kolei czwartkowy atak na wioski obwodu briańskiego Moskwa cały czas nazywa „ukraińskim aktem terrorystycznym”. Jednak wśród rozpoznanych jego uczestników nie ma ani jednego obywatela Ukrainy. Nawet rosyjskie MSW z powodu ataku rozesłało list gończy nie za Ukraińcem, lecz Rosjaninem – byłym porucznikiem putinowskiej policji politycznej FSB.

Wahanie Moskwy

Sam Kreml jednak milczy. Podczas piątkowego posiedzenia tamtejszej Rady Bezpieczeństwa nie podjęto żadnych decyzji, jakich spodziewano się w Rosji: oficjalnego ogłoszenia wojny z Ukrainą, kolejnej mobilizacji czy rozkazu użycia taktycznej broni jądrowej.

Zamiast tego Władimir Putin podpisał kilka dekretów, w tym o wprowadzeniu komisarycznego zarządu w przedsiębiorstwach zbrojeniowych niewykonujących planu produkcji. Znów w dokumencie napisano, że będzie on ważny do końca stanu wojennego w Rosji, którego jednak Putin nie wprowadził.

Obecnie, wbrew oczekiwaniom, Kreml zaczął nagle mówić o rozmowach pokojowych. – Nie było żadnych próśb czy pytań o możliwość rozmów – poskarżył się rzecznik rosyjskiego prezydenta na przywódców Niemiec i Francji, którzy od kilku miesięcy nie dzwonią do Władimira Putina. Natomiast przebywający w Indiach rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przypomniał, że „Rosja nie odrzuci poważnych propozycji w sprawie rozmów pokojowych”.

Kijów zaś maksymalnie wykorzystuje propagandowo chwiejność Moskwy. – Wzrastająca liczba konfliktów (wewnątrz Rosji – red.), incydentów, jakichś wybuchów, pojawianie się nieznanych obiektów (latających), dziwaczne briańskie historie. Ostatnie wydarzenia pokazują, że Kreml z trudem zapewnia bezpieczeństwo własnemu krajowi, traci kontrolę – podsumował doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak.

Jechać czy zostać

Mimo niezdecydowania Kremla wojna trwa cały czas. Walki koncentrują się obecnie wokół Bachmutu i w północnej części frontu, w okolicach Kreminnej. Ale z sąsiedniego Kupiańska (wyzwolonego przez Ukraińców we wrześniu ubiegłego roku) rozpoczęto ewakuację ludności cywilnej, ponieważ znów znalazł się w zasięgu rosyjskiej artylerii. To znaczy, że Rosjanie posuwają się również w tej części frontu.

Jednak symbolem walk skupiającym uwagę wszystkich stał się Bachmut.

Czytaj więcej

ISW: Rosjanie nie będą w stanie w najbliższym czasie okrążyć Bachmutu

– Dostałem rozkaz natychmiastowego wyjechania z miasta na nowe miejsce. Jakie są przyczyny przenosin, w ten krytyczny czas, po 110 dniach bojowego dyżuru tutaj? – pytał popularny ukraiński dowódca oddziału dronów Ptaki Madziara, posługujący się właśnie pseudonimem Madziar.

Według informacji z innych źródeł kilka ukraińskich oddziałów również dostało rozkaz opuszczenia miasta, co wywołało pogłoski o rychłej ewakuacji wszystkich. Mniej więcej w tym samym czasie Rosjanie zniszczyli most (lub dwa mosty) na głównej drodze zaopatrzeniowej ukraińskiej armii do Bachmutu. – To nieduży problem, można objechać to miejsce kilkaset metrów dalej, polnymi drogami – przekonywał jeden z ukraińskich dowódców.

Jednak w stepie trwają wiosenne roztopy, które bardzo utrudniają poruszanie po nim nawet czołgami. W sobotę – drugi raz w ciągu tygodnia – do Bachmutu przyjechał więc dowódca ukraińskich sił lądowych gen. Ołeksandr Syrski. Po jego wizycie ucichły plotki o ewakuacji miasta, któremu został tylko korytarz o szerokości kilku kilometrów do łączności z resztą armii.

Walki w Bachmucie toczą się bardziej na przedmieściach, a miasto jest kontrolowane przez ukraińskie siły obronne

Serhij Czerewatyj, rzecznik wschodniego zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy

Umocnieniu ukraińskich pozycji towarzyszą widoczne objawy zamieszania po rosyjskiej stronie. – Jeśli Wagner teraz cofnie się (spod Bachmutu), to pojawi się następująca sytuacja: jasne, front posypie się – do rosyjskich granic, a może i dalej – powiedział w niedzielę właściciel rosyjskich najemników Jewgienij Prigożyn.

Przy tym nic nie wiadomo, by ktokolwiek zamierzał wycofać Wagnera z frontu. A dzień wcześniej Prigożyn sam wzywał prezydenta Zełenskiego, by to on wycofał się z Bachmutu, bo „posyła już na front dzieci i starców”.

W ciągu tygodnia ukraińskie oddziały dokonały całej serii uderzeń poza granicami swego kraju. Jednocześnie granicę przekroczył oddział Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.

Seria dziwnych zdarzeń

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosjanie chcieli przeprowadzić serię zamachów bombowych w Kijowie i Lwowie?
Konflikty zbrojne
Ukraina odzyska od Rosji wszystkie okupowane terytoria? Przedstawicielka USA unika odpowiedzi
Konflikty zbrojne
Ukrainiec o ofensywie Rosjan w obwodzie charkowskim: Weszli, to była zdrada
Konflikty zbrojne
W Niemczech zaproponowano zestrzeliwanie rakiet nad Ukrainą z Polski i Rumunii
Konflikty zbrojne
Ukraina rozpoczyna przygotowania do obrony Kijowa w oczekiwaniu na ofensywę na Charków