Rośnie koalicja przeciwko powrotowi Rosjan i Białorusinów do świata sportu. MKOl przytomnieje

Kwalifikacje do igrzysk w Paryżu już trwają, pierwsze wywalczyli sobie piłkarze ręczni, gimnastycy, jeźdźcy, strzelcy czy kolarze. Czas ucieka, a presja rośnie. Władze MKOl-u zachodzą w głowę, jak dopuścić do walki o olimpijskie przepustki sportowców z państw, które od roku prowadzą wojnę i zabijają ludzi w Ukrainie. „Jak?”, bo na pytanie „Czy?” jego szef Thomas Bach odpowiedział.

Publikacja: 22.02.2023 03:00

Szef MKOl Thomas Bach i Władimir Putin niejedno razem przeszli

Szef MKOl Thomas Bach i Władimir Putin niejedno razem przeszli

Foto: Ian Walton/Getty Images

Niemiec jest salonowym graczem, więc waży słowa i opowiada przede wszystkim o konsultacjach dotyczących umożliwienia Rosjanom oraz Białorusinom walki o igrzyska. Argumentów dostarczyła mu Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), która uważa, że wykluczenie Rosjan i Białorusinów naruszyłoby nie tylko ideały ruchu olimpijskiego, ale także zakaz dyskryminacji ze względu na narodowość.

Pytania i obawy

MKOl chciałby zaprosić Rosjan oraz Białorusinów do sportu jako zawodników neutralnych – bez flagi, hymnu, narodowych barw – i to jedynie tych, którzy nie łamią zapisów Karty Olimpijskiej, czyli nie wspierają oraz nigdy nie wsparli wojny w Ukrainie. Trudno stwierdzić, kto i jak miałby to weryfikować.

Przedstawiciele ponad 30 rządów, którzy spotkali się podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Wielką Brytanię, wydali wspólne oświadczenie, w którym podkreślają, że w ciągu roku – od momentu, kiedy MKOl rekomendował wykluczenie reprezentantów krajów agresorów ze świata sportu – sytuacja nie tylko się nie zmieniła, ale wręcz pogorszyła.

Czytaj więcej

Australia dołącza do sprzeciwu w sprawie sportowców z Rosji i Białorusi

„Biorąc pod uwagę trwającą inwazję oraz dewastację Ukrainy, uważamy, że propozycja poszukiwania ścieżki powrotu do rywalizacji zawodników z Rosji i Białorusi rodzi wiele pytań oraz obaw” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez 25 państw Unii Europejskiej oraz Wielką Brytanię, USA, Kanadę, Nową Zelandię, Koreę Południową, Japonię, Norwegię, Islandię oraz Liechtenstein.

Koalicja jest nawet szersza, bo dołączyli do niej także nieobecni początkowo wśród sygnatariuszy listu Australijczycy. Rzecznik tamtejszego rządu zapewnił, że doszło do omyłki administracyjnej i jego kraj popiera treść oświadczenia, choć minister sportu Anice Wells jeszcze niedawno była w tej sprawie bliżej do stanowiska MKOl-u.

Czytaj więcej

Kremlow z Kremla może być grabarzem boksu

Władze ruchu olimpijskiego przed rokiem przekonywały, że wielu sportowców z Ukrainy nie może trenować ani brać udziału w zawodach, bo ich kraj został zaatakowany. To się nie zmieniło, więc – jak podnoszą autorzy listu – „nie ma praktycznego powodu, aby MKOl wycofywał się z wykluczenia ustanowionego w tamtym oświadczeniu”.

Odpowiedzą na pytania

Rosjanie i Białorusini teoretycznie mogliby brać udział w rywalizacji jako sportowcy neutralni, ale sport oraz polityka są w ich krajach ściśle związane. Oba państwa finansują sportowców olimpijczyków, a w Rosji wielu z nich ma silne powiązania z wojskiem.

„Nasze wspólne podejście nigdy nie polegało na dyskryminacji sportowców na podstawie ich narodowości, ale MKOl musi zmierzyć się ze wskazanymi obawami. Tak długo, jak nie wyeliminujemy braku jasności i nie skonkretyzujemy szczegółów możliwego modelu „neutralności”, nie zgadzamy się na powrót Rosjan oraz Białorusinów do rywalizacji”. Taki jest mocny głos Zachodu.

– Władimir Putin nie może używać sportu do legitymizowania swoich działań – podkreśla jedna z inicjatorek oświadczenia, brytyjska sekretarz kultury, mediów i sportu Lucy Frazer. – Nasza koalicja wspiera Ukrainę na wielu frontach i wciąż będziemy to robić. Jakiekolwiek plany dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do udziału w igrzyskach nie są wiarygodne.

Oświadczenie podpisała też m.in. francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera, choć wydaje się, że wśród gospodarzy przyszłorocznych igrzysk nie ma w tej kwestii zgody. Mer Paryża Anne Hidalgo występu Rosjan i Białorusinów na igrzyskach sobie nie wyobraża, ale już szef komitetu organizacyjnego Tony Estanguet zbywa pytania, podkreślając, że decyzja należy do MKOl-u.

Przedstawiciele ruchu olimpijskiego zapewniają, że nad wnioskami zachodnich rządów się pochylą. Doceniają – jak donosi branżowy portal insidethegames.biz – „konstruktywne pytania” oraz zwracają uwagę, że we wspomnianym oświadczeniu nie poruszono obaw przedstawionych przez sprawozdawczynie Rady Praw Człowieka ONZ-u.

65

Rosjan i Białorusinów jest na wstępnej liście uczestników kwietniowych mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów

Był pomysł, by Rosjanie i Białorusini mogli rywalizować o przepustki do Paryża podczas zawodów organizowanych w Azji, aby uniknąć pojedynków z Ukraińcami. Od miesięcy zdarzają się jednak starcia zawodników i zawodniczek z tych krajów np. w turniejach tenisowych. Jeszcze w poniedziałek w Dubaju Rosjanka Weronika Kudiermietowa przegrała z Ukrainką Anheliną Kalininą.

Trwają analizy, decyzji nie ma. Pełniący obowiązki szefa Olimpijskiej Rady Azji (OCA) Randhir Singh zaprasza Rosjan i Białorusinów oraz podkreśla, że system został skonstruowany w ten sposób, aby sportowcy z jego kontynentu nie ucierpieli, choć można w to wątpić. Pokazuje to jednocześnie, jak różne jest w tej sprawie podejście krajów Północy oraz Południa.

Zaproszenia do udziału w tegorocznych igrzyskach azjatyckich dostali już podobno rosyjscy judocy i gimnastycy, czym na łamach mediów chwalili się szefowie tamtejszych związków sportowych. „Nie otrzymaliśmy jak dotąd żadnego zaproszenia z określonymi warunkami udziału w międzynarodowych zawodach” – odpowiada jednak Rosyjski Komitet Olimpijski za pośrednictwem rządowej agencji TASS.

65 Rosjan i Białorusinów jest na wstępnej liście uczestników kwietniowych mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów, ale to na razie zgłoszenia techniczne. Według Komisji Zawodniczej Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów (IWF) trzy czwarte z blisko dwóch tysięcy ankietowanych powrotu Rosjan i Białorusinów nie chce.

Wyspiarskie media donoszą, że rozpoczęły się targi wokół Wimbledonu. Rok temu organizatorzy tego turnieju – to podmiot prywatny, niezależny – wykluczyli Rosjan i Białorusinów, więc WTA oraz ATP nie przyznały uczestnikom imprezy punktów rankingowych. Teraz organizatorzy zastanawiają się nad podtrzymaniem sankcji. To nie podoba się tenisowym władzom.

Według „Daily Mail” WTA i ATP grożą Brytyjczykom odebraniem licencji na turnieje w Eastbourne oraz londyńskim Queen’s Club. „The Telegraph” donosi z kolei, że WTA obiecuje obniżenie o połowę – czyli pół miliona euro – ubiegłorocznej grzywny, jeśli organizatorzy Wimbledonu postarają się o dopuszczenie do rywalizacji Rosjan oraz Białorusinów.

Czytaj więcej

Piłkarska reprezentacja Rosji zagra w marcu z Iranem

Niewykluczone, że problem rozwiąże brytyjski rząd, który może po prostu nie wydać tenisistom wiz wjazdowych. W czołówce rankingów jest wiele Rosjanek i Rosjan, a Daria Kasatkina wypowiedziała się przeciw wojnie.

Kwestia sumienia

Niebawem do dyskusji o losie Rosjan włączy się szwajcarski Federalny Sąd Najwyższy. Rosyjska Federacja Piłkarska – choć jej przedstawiciele głośno mówią o dołączeniu do rozgrywek azjatyckich – odwołała się od wyroku Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS) podtrzymującego zawieszenie reprezentacji w międzynarodowych rozgrywkach przez UEFA i FIFA.

Szanse na sukces Rosjanie mają niewielkie, bo Federalny Sąd Najwyższy nie rozpatruje sprawy merytorycznie, tylko skupia się na ewentualnych błędach proceduralnych.

Dopuszczenie sportowców z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji nie jest dziś jednak kwestią przepisów, tylko sumienia i wiarygodności. Najbliższe tygodnie pokażą, jakie rozwiązanie wybierze MKOl.

Niemiec jest salonowym graczem, więc waży słowa i opowiada przede wszystkim o konsultacjach dotyczących umożliwienia Rosjanom oraz Białorusinom walki o igrzyska. Argumentów dostarczyła mu Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), która uważa, że wykluczenie Rosjan i Białorusinów naruszyłoby nie tylko ideały ruchu olimpijskiego, ale także zakaz dyskryminacji ze względu na narodowość.

Pytania i obawy

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Rosjanie niszczyli leopardy, tak samo niszczą i będą niszczyć czołgi Abrams
Konflikty zbrojne
Jest nowy pakiet pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. 6 mld dolarów, w tym rakiety Patriot
Konflikty zbrojne
Kolejna zmiana w wojsku Ukrainy. Zełenski odwołał dowódcę
Konflikty zbrojne
Ukraina zniszczyła na lotnisku pod Moskwą rosyjski śmigłowiec
Konflikty zbrojne
Rosyjscy recydywiści wracają z wojny i zabijają