Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Joe Biden mówi, że rakiety, które spadły na Polskę, mogły nie zostać wystrzelone z Rosji.
- Nic nie wskazuje na to, że to celowy atak. Prawdopodobnie spowodowane przez ukraiński pocisk przeciwlotniczy wystrzelony w celu obrony terytorium Ukrainy przed rosyjskimi atakami - powiedział sekretarz generalny NATO.
Nie ma też dowodów na przygotowywanie przez Rosję jakiegokolwiek ataku na terytorium NATO, ale nie zmniejsza to istniejącego zagrożenia.
Stoltenberg poinformował, że z dotychczasowych ustaleń wynika, iż na terytorium RP spadł pocisk wystrzelony przez Ukrainę, ale podkreślił dobitnie, że incydent na wschodzie Polski nie jest w żadnym stopniu winą tego kraju.
Szef NATO poinformował, że rozmawiał z prezydentem Dudą o ewentualnym uruchomieniu art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Politycy zgodzili się, że atak na Polskę nie był zamierzony, co nie zmniejsza odpowiedzialności Rosji za niego.
- Zgodziliśmy się też, że musimy pozostać czujni, spokojni i działać w ścisłej koordynacji. Zawsze zrobimy co konieczne, żeby bronić terytorium sojuszników - powiedział Norweg.
Według niego obecna sytuacja jednak nie stanowi przesłanki do żadnych dodatkowych działań, poza tymi już podjętymi przed i po agresji Rosji na Ukrainę. Czyli wzmacniania wschodniej flanki NATO oraz dostaw broni dla Ukrainy. A szczególnie systemów obrony przeciwlotniczej, bo na ich potrzebę wskazują zmasowane ataki Rosji na ukraińskie miasta i infrastrukturę krytyczną, które trwają od kilku tygodni, a których efektem była śmierć dwóch Polaków w Przewodowie.
Opinię o wyłącznej odpowiedzialności Rosji jednogłośnie wyrazili ambasadorowie państw UE na spotkaniu w innej części Brukseli. — Wszyscy podkreślili, że bezpośrednią odpowiedzialność ponosi Rosja — powiedział Andrzej Sadoś, stały przedstawiciel Polski przy UE.
Polska mimo wszystko nie zdecydowała wnioskować o uruchomienie artykułu 4 Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi, że “Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”
Czytaj więcej
Podczas odbywającego się w środę posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej Polska nie złoży zapowiadanego wniosku o uruchomienie art. 4 traktatu waszyngtońskiego.
Ten punkt może być przedsionkiem do artykułu 5, który stanowi film bezpieczeństwa w ramach NATO i przewiduje, że “zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim”. W odpowiedzi na tako zbrojną napaść strony mają prawo użyć siły. Do artykułu 5 odwołano się tylko raz, i to symbolicznie, od powstania NATO w 1949 roku: podczas antyamerykańskich ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Jednak oferta zbiorowej pomocy została odrzucona przez Stany Zjednoczone. Prezydent Bush postawił wtedy na „koalicję chętnych”, którą przekonał do interwencji w Afganistanie.