Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą w poniedziałek szefowie dyplomacji Unii. To jest kolejny sygnał, że Bruksela szykuje się na długą, może nawet rozłożoną na wiele lat wojnę w Ukrainie. Inicjatywy poszczególnych państw UE, a przede wszystkim Wielkiej Brytanii, w przygotowaniu ukraińskich rekrutów do walk z Rosjanami ma zastąpić jeden program. Po trwających od sierpnia negocjacjach ustalono, że będzie się opierał na dwóch, a nie jednej bazie.
Zachodnia broń
Polscy dyplomaci od wielu tygodni wskazywali, że taki ośrodek powinien znajdować się wyłącznie w naszym kraju. Zyskali poparcie większość krajów UE, jednak Niemcy wskazywali, że byłoby bezpiecznej, gdyby zamiast jednej powstały dwie bazy. I to tym bardziej, gdyby ta w Polsce miała się znajdować w pobliżu granicy z Ukrainą, zapewne w okolicach Rzeszowa. Zdaniem Berlina Kreml mógłby to uznać za prowokację.
Na razie krajem, który przoduje w poprawie kwalifikacji wojskowych Ukraińców, jest Wielka Brytania
Ostatecznie stanęło na kompromisie: ośrodki w Polsce i Niemczech będą miały status równoległy. Co do tego zgodzili się w tym tygodniu ambasadorowie krajów UE. Szefowie dyplomacji państw „27” mają już tylko ostatecznie zatwierdzić to rozstrzygnięcie i sprecyzować niektóre punkty, jak ten, czy szkolenie powinno opierać się na jednym programie dla całej UE.
Dla Polski to i tak znaczący sukces. Jak ujawnił dwa tygodnie temu „New York Times”, Amerykanie wyznaczyli niemieckie Wiesbaden na siedzibę bazy, w której będzie koordynowana strategia wsparcia kampanii ukraińskiej. Ma w tym przedsięwzięciu uczestniczyć około 40 krajów.