„Przesyłki humanitarne. Czekają na decyzję” – taka kartka pojawiła się w Węźle Ekspedycyjno-Rozdzielczym Poczty Polskiej w Warszawie. Pod nią na metalowych wózkach leżą paczki z napisem „Help Ukraine” albo „Pomoc humanitarna/Humanitarian help”. Na niektórych naklejono ukraińskie flagi, a w środku znajdują się m.in. ubrania, artykuły dziecięce, produkty pierwszej potrzeby, środki opatrunkowe, a nawet krótkofalówki.
Czytaj więcej
Polacy, którzy udzielają uchodźcom pomocy, często muszą się zmierzyć z ich pytaniami, na które nie zawsze znają odpowiedź. Dotyczą dostępu do leczenia, pomocy socjalnej, kwestii prawnych. Zebraliśmy dla nich informacje, które pomogą odpowiedzieć chociaż na część z tych pytań, a także linki do przydatnych stron internetowych.
Węzły Ekspedycyjno-Rozdzielcze to sortownie, z których listy i paczki wysyłane są w dalszą drogę w Polskę. W sumie jest ich 14, a ten w Warszawie jest największy. To do niego trafia większość przesyłek z zagranicy.
I właśnie taki charakter mają paczki, leżące pod kartką „czekają na decyzję”. Z naszych informacji wynika, że przybywa ich regularnie od około tygodnia, a ich liczba sięga już 100. Są adresowane do m.in. urzędów miast i składów celnych, położonych w pobliżu wschodniej granicy. Można więc podejrzewać, że ich zagraniczni nadawcy liczą, iż paczki zostaną przekazane dalej na Ukrainę.
Pomoc od pocztowców
Kłopot z odprawą paczek humanitarnych może zaskakiwać, bo Poczta Polska jest spółką, która zachowuje się wzorowo względem wojny na Ukrainie. M.in. przekazała Ukraińcom siedem opancerzonych bankowozów, użyczyła bazę transportową na rzecz przekazywanej pomocy, zaangażowała się w rozdawanie Ukraińcom starterów komórkowych, udzieliła miejsc w swoich ośrodkach, a przede wszystkim wysłała dwa transporty z darami wartymi ponad milion złotych.