O 3:30 rano lotnictwo Indii przeprowadziło nalot na bazy terrorystów wzdłuż granicy Indii z Pakistanem. Pakistan oskarżył Indie o naruszenie swojej przestrzeni powietrznej i poderwał myśliwce. W ataku - według indyjskiego MSZ - miało zginąć wielu terrorystów z organizacji Jaish-e-Mohammed, która 14 lutego zaatakowała w indyjskiej części Kaszmiru autobus przewożący członków indyjskiej formacji paramilitarnej. W zamachu zginęło 41 członków indyjskich sił bezpieczeństwa. Indie oskarżają Pakistan o wspieranie organizacji terrorystycznej stojącej za atakiem i udzielanie jej schronienia. Pakistan odrzuca te oskarżenia.
Qureshi po omówieniu sytuacji bezpieczeństwa kraju z wysokiej rangi urzędnikami spotka się z premierem Imranem Khanem.
Media w Pakistanie informując o ataku twierdzą, że indyjski rząd przeprowadził "symboliczny atak" na cele w Pakistanie ze względu na presję wewnętrzną w kraju.
Premier Khan nie skomentował sprawy.
Serwis Indiatoday.in informuje, że w nalocie brały udział samoloty Mirage 2000, które miały zrzucić bomby wzdłuż granicy między krajami. Zniszczone miały zostać kryjówki Jaish-e-Mohammed w Balakot, Chakoti i Muzzafarabad.
Indyjskie siły powietrzne miały bombardować obozy przez ok. 21 minut. W ataku miało zginąć nawet 300 terrorystów. Szef MSZ, cytowany przez AFP, mówił o "bardzo dużej liczbie" zabitych".