Gdyby Sejm odrzucił ustawę zezwalającą na ratyfikację traktatu, może do niej wrócić za jakiś czas albo wybrać drogę referendum.
Również unijne warunki dopuszczają późniejszą ratyfikację. Bez zgody nawet jednego z państw UE nie wejdzie on w życie, a jest to planowane na 1 stycznia 2009 r. Jeśli ostatni kraj ratyfikuje go po tej dacie, zacznie obwiązywać tylko później (naraziłoby to jednak Unię na perturbacje).
W tej chwili polski Sejm związany jest własną uchwałą o wyborze drogi parlamentarnej. Ponieważ traktat przekazuje UE część kompetencji polskich władz, ustawa zawierająca zgodę na ratyfikację musi przejść większością 2/3 głosów Sejmu i Senatu w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby ich członków.
Przy okazji ratyfikacji pojawia się kwestia ewentualnego przyjęcia w przyszłości Karty praw podstawowych. Wymagałoby to takiej samej procedury jak w przypadku traktatu. Byłoby to bowiem jego rozszerzenie. Gdyby uznano, że karta nie ogranicza kompetencji polskich władz, wystarczy ustawa przyjęta zwykłą większością.
W każdym jednak razie procedura przyjęcia traktatu jest trzyetapowa: zawiera go rząd, premier podpisuje, a po uzyskaniu wcześniej zgody parlamentu lub w referendum – prezydent ratyfikuje.